2 czerwca 2023 r.
Dolnośląskie Zakłady Przemysłu Lniarskiego  „Orzeł” w Mysłakowicach 1842 – 2006.  Część 2

Zakłady Lniarskie w Mysłakowicach – historia powstania i rozwoju.Cześć druga.
Materiały zgromadził Emil Pyzik

 

      Polecamy : Pierwsza cześć artykułu

 

W tym okresie wzornictwem w DZPL Orzeł zajmowali się: plastyk po średniej szkole Stanisława Dudziec-Piekarec i technolog Adolfa Mendychowska. Otrzymywano też gotowe wzory z Centralnego Laboratorium Przemysłu Lniarskiego w Żyrardowie.

Po 1972 roku główny nacisk położono na nowy asortyment: konfekcję, czyli obrusy, bieżniki, serwetki, makatki. Zainstalowano samohaftujące maszyny do konfekcji zdobniczej wraz z wzorami haftów, mereżkujące i obrzucające ozdobnymi szwami. Konfekcję zaczęto uzupełniać lnianymi koronkami i frędzlami, które bądź wynikały z tkaniny jako pozostałe nici osnowy, bądź zostały do niej doszyte.

Wzory tej konfekcji są proste: na jednobarwnym tle kolorowy haft, najczęściej o motywach kwiatowych, rzadziej geometrycznych. Jego rozmieszczenie podkreśla kształt tkaniny, jest obrzeżne lub koncentryczne. Koronki stanowią zawsze obrzeżną ramę, mają proste geometryczne wzory.

Dla tej konfekcji wprowadzono też zdobienie drukiem. Tutaj kolorystyka jest bogatsza, wzory bardziej zróżnicowane: najczęściej kwiatowe, podobizny zwierząt, transpozycje wzorów ludowych, wzory typu „pop”, wszystkie jednak utrzymujące się w ramach niezbyt oryginalnej, sztampowej konwencji ustanowionej przez niezbyt wybredne gusty.

Obecnie projektowaniem w Zakładach Lniarskich zajmuje się dwóch plastyków: Jolanta Podgarbi po ASP w Łodzi i Stefan Lipka po średniej szkole plastycznej oraz Maria Pruc, technolog do spraw konfekcji.

Rocznie wprowadza się do produkcji około 50 nowych wzorów. Każdy projekt musi być najpierw zatwierdzony na Branżowym Zespole Programowania Kolekcji w Centralnym Laboratorium Przemysłu Lniarskiego w Żyrardowie, gdzie w skład komisji technicznej i plastycznej wchodzą przedstawiciele Centralnego Biura Wzornictwa, Instytutu Wzornictwa, Zjednoczenia Przemysłu Lniarskiego, zakładów branżowych, handlu. Zatwierdzony projekt musi mieć próbną realizację i dokumentacje technologiczną, które to wysyła się do ponownego zatwierdzenia do Zjednoczenia Przemysłu Lniarskiego i do wyceny. Dopiero w wyniku tego powtórnego zatwierdzenia projekt może zostać wprowadzony do produkcji.

Prawdopodobnie tak długa droga od projektu do realizacji jest jedną z zasadniczych przyczyn obniżenia poziomu wzornictwa. Bo kilkakrotne, wielomiesięczne rozpatrywanie wzoru przez rozmaite komisje mające w swoim składzie specjalistów z różnych dziedzin powoduje, że wynikające niejednokrotnie trudności w przeforsowaniu jakiegoś wzoru, co do którego zastrzeżenia zgłaszane są przez osoby będące specjalistami w zupełnie innej dziedzinie niż wzornictwo. To z kolei ma wpływ na to, że na wszelki wypadek, dla wykluczenia z góry konfliktów, proponuje się wzory konwencjonalne, nieskomplikowane, uniwersalne jeśli chodzi o modę – paski i kratki wszak zawsze pozostaną poza ekstrawagancjami jednego sezonu. Dobiera się również niezbyt szokujące zestawienia barw, konwencjonalną, a przez to i szablonową, kolorystykę. Do tych problemów należy dodać zawsze przecież obowiązujące projektanta możliwości techniczne, względy ekonomiczne i zamówienia rynku.

 

 

 

  • 16 –

 

5. Mysłakowice – ośrodek przemysłu lniarskiego.

Bronisława Sokołowska i Stanisław Bernatt Rocznik Jeleniogórski z 1969 r.

 

Przejęcie przez władze polskie od armii radzieckiej zakładu przemysłowego nastąpiło w październiku 1945 roku. Przejęty obiekt nie grzeszył nowoczesnością: rozklekotany, dawno już zamortyzowany park maszynowy i bezładnie rozrzucone kiepskie i stare budynki fabryczne. Przymusowa załoga – w większości jeńcy wojenni i robotnicy z krajów okupowanych – rozbiegła się i pozostawiła po sobie co najmniej nieład. W magazynach nie było surowców, w kasach pieniędzy, a cały szereg maszyn zostało zdemontowanych, bo służyły one hitlerowcom do produkcji wojennej. Nie było środków transportu i brak było aprowizacji dla Polaków i Polek zgłaszających się do pracy, ale pochodzących przeważnie ze wsi i nie oswojonych z pracą w fabryce, bądź z miast, w których przeważnie nie było przemysłu włókienniczego.

Wielu z ówczesnych pionierów i pionierek pracuje w Orle po dziś dzień i dzięki zdobytym kwalifikacjom w ciągu przeszło 20 letniej praktyki zajmuje odpowiednie stanowiska. Oto nazwiska, oczywiście nie wszystkich: Jan Bazydło, Wiktoria Górska, Jan Maciąg, Stanisław Mazgaj, Józef Miśko, Henryk Sienkiewicz, Mikołaj Sroczyński, Jan Stawiński, Marian Stępkowski, Marian Szajda i Jan Szuster, Kołub, Zofia Niżnik.

Przy uruchomieniu mysłakowickiego Orła pod polskimi rządami, nadzwyczaj pomocna okazała się armia radziecka, która nie tylko, że zapewniła dostawy surowca i żywności, ale też w celu zasilenia zakładu w pieniądze potrzebne na wypłaty pracownikom – złożyła pierwsze zamówienie na tkaniny lniane.

Słabo zrazu wykwalifikowana polska załoga Orła, szybko przyswoiła sobie zawód i bardzo w wielu przypadkach osiągnęła doskonałość. Pod biało – czerwonym sztandarem Orzeł rozszerzył swoją produkcję, zwiększył jej asortyment i wartość, przy czym wzornictwo i estetyka wyrobów uległy wybitnemu wzbogaceniu. Oprócz produkcji krajowej ulega również systematycznemu wzrostowi produkcja eksportowa. Tkaniny z Orła, docierają do najbardziej odległych państw wszystkich kontynentów świata. Wśród odbiorców są: Afryka Południowa, Anglia, Australia, Dania, Finlandia, Francja, Grecja, Jugosławia, Kanada, Niemcy, USA, ZSRR.

Wartość produkcji przedstawiała się w ostatnich latach następująco w milionach złotych: 1963 – 150, 1964 – 178, 1965 – 184, 1968 – 305.

Orzeł zatrudniał w 1946 roku tylko 1.300 osób. W 19 lat później liczba pracowników wynosiła 2.455 osób, a 1968 roku 2.714 osób, nie licząc uczniów i uczennic. Wzrost liczby załogi, składającej się w 4/5 z kobiet, jest tym znamienniejszy, iż w międzyczasie cały szereg czynności produkcyjnych w zakładzie uległ zmechanizowaniu i zautomatyzowaniu. Gdyby przy dawnych urządzeniach i maszynach chciano posiadać obecną produkcję, liczba zatrudnionych musiałaby być co najmniej podwójna.

Pod względem liczby zatrudnionych Orzeł jest największym zakładem przemysłowym na terenie powiatu. W polskim przemyśle lniarskim tez nie jest ułomkiem. Oczywiście nie dorównuje takiemu kolosowi, jakim jest Żyrardów, ale zajmuje co najmniej poczesne miejsce wśród takich poważnych placówek, jak Len w Kamiennej Górze i Marciszowie, w Krośnie i Bielsku – Białej.

Mocna pozycja Mysłakowic w polskim przemyśle lniarskim datuje się szczególnie od 1963 roku, kiedy to przystąpiono do gruntownej modernizacji przędzalni i tkalni. W ciągu 3 lat w dziale przędzalni zainstalowano 43 najnowocześniejsze maszyny przędzalnicze – przędzarki – łącznej wartości 27,5 mil zł. Dalej wybudowany został nowy budynek czesalni wraz z maszynami za 5,8 mil zł i puszczono w ruch w zespole

  • 17 –

 

przygotowawczym nowe cewiarki, skręcarki, klejarki i snowadła, na co wydano łącznie 18,8 mil zł, a na bielniku przędzy ustawiono nowoczesne aparaty bielarskie typu Mortensena. Dział tkalni wyposażony został w 262 nowe krosna o łącznej wartości – 37 mil zł., a wydział wykańczalni w Kowarach otrzymał nowe wyposażenie – bielnik tkanin w szerokości. Powyższe nakłady inwestycyjne umożliwiły zwiększenie produkcji i przyczyniły się również do podniesienia jakości wyrobów.

Zamierzenia modernizacyjne objąć mają w najbliższej przyszłości, cały bielnik przędzy i dział wykańczalni, na co zaplanowana jest kwota przeszło 35 mil zł. Nader ważne i kosztowne – 150 mil zł jest przewidziane, nieodzowne i pilne uporządkowanie gospodarki ściekowej – filtry, odstojniki. Zamierzone jest również zwiększenie mocy węzła energetycznego: pary z 16 na 24 ton/godzinę, a elektryczności z 400 na 1000 kWh.

Wzrost produkcji Orła na skutek pierwszego rzutu modernizacji, przeprowadzonej w latach 1963 – 1966, obrazuje dobitnie zestawienie: 1965 – tkaniny surowe 5.860.000 m2, 1966 – 5.126.000 m2, 1967 – 6.172.000 m2, 1968 – 6.497.000 m2.

Zauważyć wypada, że wraz z modernizacją parku maszynowego i urządzeń produkcyjnych, wzrosła wśród pracowników liczba osób ze średnim i wyższym wykształceniem. W 1960 roku wśród załogi Orła było 80 osób ze średnim i 12 osób z wyższym wykształceniem, natomiast w roku 1969 – średnie posiada 130, a wyższe 28 .

W dziale opieki socjalnej ze względu na znaczną przewagę zatrudnionych kobiet – szczególny nacisk położony jest na żłobek, przedszkole i kolonie letnie. W 1964 roku dokonano kapitalnego remontu żłobka, wyposażonego w urządzenia do mechanizacji pracy i zatrudniono personel o pełnych kwalifikacjach. W najbliższej przyszłości będzie wybudowany taras do leżakowania.

Dzięki dużym staraniom uruchomiono i wyremontowano ośrodek kolonijny w Świnoujściu, a usilnie zabiega się o uruchomienie własnego ośrodka wczasowego w Bierutowicach. Stałą troską kierownictwa zakładu i czynników społecznych jest zdrowotność załogi. W przychodni czynnych jest 2 felczerów i 2 ginekologów po 12 godzin tygodniowo.

 

6. DZPL „Orzeł” w Mysłakowicach – oddział „bielnik” w Kowarach.

Zdzisław Słupski. 1984 r. Rocznik Jeleniogórski.

 

Jednym z najwcześniej uruchomionych w Kowarach w 1945 roku po wojnie był należący do DZPL Orzeł w Mysłakowicach, Zakład B, zwany popularnie Bielnikiem. Nazwa zakładu macierzystego ulegała kilkakrotnym zmianom. Produkowane w Mysłakowicach tkaniny są w Bielniku wykańczane i opuszczają fabrykę jako produkt finalny łącznie ze znakiem handlowym i ceną.

Proces technologiczny chemicznej obróbki lnu od postaci surowej do bieli śnieżnej jest bardzo długi i pracochłonny. Pozbawienie się stopniowe z włókna lnu surowego pektyn, wosków, smarów, tłuszczów roślinnych jest niezbędne do zastosowania procesu bielenia – utleniania. Proces chemiczny rozkładu włókna lnianego na włókno elementarne i utrwalenie tych włókien ze wspomnianych zanieczyszczeń organicznych nazywa się warzeniem tkanin. Jeszcze w latach 60 służyły do tego kadzie metalowe – kotły warzelne o pojemności 3.000 – 7.000 litrów, przystosowane do pracy pod ciśnieniem. Następnym procesem jest bielenie tkanin chlorynem sodowym, podchlorynem sodu bądź wodą utlenioną w zależności od tkaniny i dostępności środków bielących.

 

  • 18 –

 

Stosowanie do przeznaczenia tkaniny cykle te są powtarzane z mniejszą dawką stężeń agresywnie działających chemikaliów. Po zakończeniu cyklu bielenia, tkaniny przeznaczone są do sprzedaży w sklepach, są powlekane – apretowane środkami wypełniająco – zmiękczającymi, a następnie gładzone z dodatkiem środków nabłyszczających.

W latach 1963 – 72 Bielnik w Kowarach przeżywał techniczny i technologiczny rozwój. Zakupiono wysokowydajną, wysoce zautomatyzowaną suszarkę firmy Artos z Niemiec. Zainstalowano nowoczesną opalarkę tkanin, gładziarki i barwiarki. Wybudowano nową szwalnię. Ze Szwecji sprowadzono nowoczesne maszyny – wielogłowicowe hafciarki. Zainstalowano również zespół maszyn do obrębiania tkanin konfekcjonowanych szwem okrągłym włoskiej firmy Rimoldi. Intensywnie rozwijano produkcję nakładczą.

Równolegle z wprowadzeniem nowoczesnych maszyn i aparatury wzbogaciła się technologia. Zainstalowano półciągły aparat do bielenia tkanin firmy Textima z Niemiec, który wyparł dotychczasowy system bielenia. Wprowadzono nowe środki apretarskie epoksydowo-żywiczne, syntetyczne, które zmniejszają gnietliwość i podnoszą efekty chwytowo-nabłyszczające. Wzbogaciła się jakość i różnorodność tkanin pod względem kolorystyki i rozmiarów.

W omawianych latach eksportowano do 35% całości produkcji tkanin. Eksport łącznie z odbiorem Polcargo był w całości przygotowywany w kowarskim Bielniku. Oprócz wykończania tkanin produkowanych w zakładzie macierzystym wolną zdolność produkcyjną Bielnika wykorzystywano na rzecz usług dla Zakładów w Wałbrzychu, Świebodzicach i Lubawce.

W latach 1968 – 71 załoga Bielnika liczyła ponad 500 osób. Średnioroczna produkcja tkanin łącznie z usługami wynosiła w tym okresie około 10.000.000 m2.

W latach 1972 – 74 ze względów ekonomiczno – organizacyjnych przeniesiono szwalnię do Mysłakowic, dokonano również innych zmian uszczuplających zatrudnienie. W drugiej połowie 1984 roku załoga Bielnika liczyła około 120 osób.

 

7. Inne informacje o DZPL Orzeł w Mysłakowicach.

 

Aby zapewnić sobie kadrę wykwalifikowanych pracowników, Orzeł zorganizował swoją szkołę zawodową przyzakładową, która działała w latach 1960 – 1972. Do 1990 roku zakład prowadził działalność socjalną na szeroką skalę. Przy fabryce istniały: przychodnia lekarska, przedszkole i żłobek, a w latach 40 przyzakładowa świetlica z posiłkiem dla dzieci pracowników. Wielu pracowników otrzymało ogródki działkowe, mogli też korzystać z klubu Radar i biblioteki zakładowej. Wybudowano dom wczasowy Orlen w Bierutowicach. Dzieci wyjeżdżały na kolonie letnie nad morze. Zakład przyczynił się do budowy domów wielorodzinnych dla swoich pracowników, najpierw na ul. Szkolnej gdzie zbudowano 4 budynki i hotel robotniczy a później na ul. Włókniarzy 4 bloki.

W związku ze zmianami które zaszły w gospodarce po zmianie ustroju, zakład zaczął się stopniowo wycofywać z niektórych działań socjalnych. Klub Radar, bibliotekę, przedszkole – przejął Urząd Gminy w Mysłakowicach, zaś żłobek został zlikwidowany. Zmiany poszły również w innych kierunkach: sprzedano oczyszczalnię ścieków, część terenu zakładowego i stojące tam budynki, zlikwidowano bocznicę kolejową, własną siłownię energii elektrycznej itd.

 

  • 19 –

 

Mimo trudności DZPL Orzeł dalej zatrudnia około 500 osób. Produkuje tkaniny: metrażowe białe i kolorowe – odzieżowe, dekoracyjne, obiciowe i prześcieradła, konfekcję – obrusy białe, kolorowo tkane i barwione, ścierki lniano-bawełniane, włókna uszczelniające do hydroinstalacji, instalacji gazowej i kanalizacji. Słynie z produkcji najcieńszej tkaniny w Polsce. Swoje produkty eksportuje do USA, Japonii, Francji, Niemiec, Holandii, Belgii i Włoch. Od kilku lat prowadzi swój własny sklep branży lniarskiej do którego często zaglądają niemieckie wycieczki.

 

8. Obozy pracy przy Zakładach Lniarskich w Mysłakowicach podczas II wojny światowej w latach 1940 – 45.

Zbigniew Bratkowski Rocznik Jeleniogórski. 1972 r.

 

Obozy pracy przymusowej dla kobiet.

  1. Obóz pracy dla Polek założony w 1942 roku przywiezionych na roboty przymusowe z różnych stron Polski. Mieszkały one w drewnianym baraku na terenie fabryki i tam były zatrudnione. Wyżywienie było niedostateczne, płace niskie, poruszanie po terenie ograniczone. Więźniarki nie były pilnowane, barak nie był ogrodzony. Obóz zlikwidowano w maju 1945 roku.

  2. Obóz pracy dla 100 Polek przywiezionych po upadku powstania warszawskiego. Mieszkały one w dużym murowanym budynku na terenie fabryki, tam gdzie pracowały. Wyżywienie było marne, za wykonaną pracę płacono im dużo mniej niż Niemcom wykonującym te same czynności. Więźniarki musiały nosić na odzieży w widocznym miejscu literę P i miały duże ograniczenia w poruszaniu się po terenie fabryki. Po godzinie 21 musiały być już w swoim budynku. Za każde spóźnienie się nakładano duże kary pieniężne.

  3. Obóz pracy dla kobiet z terenów wschodnich założono w 1942 roku. Kobiety z ZSRR mieszkały w oddzielnym baraku na terenie fabryki i były strzeżone. Było ich około 50 osób. Traktowane były wyjątkowo źle, płacono im tylko 25% zarobków, jakie otrzymywały inne robotnice. Kobiety z obu obozów polskich, chociaż same miały ciężkie warunki starały się pomóc innym. Dostarczały więźniarkom ziemniaki, kaszę czy chleb. Obóz został zlikwidowany w maju 1945.

  4. Obóz pracy dla Żydówek założono w 1941 roku. Więźniarki w liczbie około 100 osób mieszkały w barakach drewnianych na terenie fabryki. Baraki były otoczone drutem kolczastym i nadzorowane przez oddziały SS. Pracowały w fabryce. Żydówki były całkowicie izolowane od innych więźniów i robotników. Traktowane były bardzo źle, obdarte i głodne, musiały ciężko pracować. Wyżywienie miały bardzo marne, ciągle znęcano się nad nimi. Pół roku przed końcem wojny, zostały wywiezione w nieznanym kierunku, a obóz został zlikwidowany.

Obozy jenieckie dla mężczyzn.

  1. Obóz dla francuskich jeńców wojennych, zorganizowany został w 1941 roku. Mieścił się w barakach drewnianych w odległości około 800 m od fabryki. Jeńców było około 80. Chodzili oni we własnych mundurach lub w ubraniach cywilnych, pilnowani byli przez żołnierzy. Pracowali w fabryce. Obóz zlikwidowano w maju 1945 roku.

  2. Obóz dla jeńców włoskich, położony był obok francuskiego, miał on też drewniane baraki koło fabryki. Jeńców przywieziono do obozu w drugiej połowie

 

  • 20 –

 

  1. 1943 roku, a było ich 80. Zatrudnieni byli również w fabryce. Do pracy chodzili w swoich mundurach a pilnowali ich żołnierze. Obóz zlikwidowano w maju 1945 r.

  2. Obóz dla jeńców radzieckich, mieścił się też w barakach drewnianych w pobliżu fabryki. Jeńców przywieziono do obozu w jesieni 1941 roku w liczbie 60 osób, a pilnowali ich oddziały SS. Do pracy w fabryce chodzili w zniszczonych mundurach wojskowych. Byli źle traktowani, mieli ciężkie warunki pracy i słabe wyżywienie. Obóz zlikwidowano w maju 1945 roku.

Wszyscy: tak robotnicy przymusowi jak i jeńcy wojenni mieszkali na terenie fabryki lub w jej najbliższym pobliżu. Stanowili oni 1/3 część załogi i zastępowali tych Niemców którzy zostali wezwani na wojnę. W Mysłakowicach po zakończeniu wojny pozostały 4 Polki, które były w obozie pracy przymusowej. Jedna z nich to pani Zofia Kupczyk z domu Płatek, przebywała ona w obozie 4,5 roku. Tu ponownie podjęła pracę, tym razem w polskich Zakładach Lniarskich, tu wyszła za mąż i urodziła kilkoro dzieci. Jak powiedziała z Mysłakowicami związała całe swoje dorosłe życie.

 

9. Wspomnienia pani Zofii Kupczyk z obozu pracy w Mysłakowicach.

Rozmowę przeprowadziła Jadwiga Tomaszewska w 1994 roku.

 

Dzieciństwo spędziłam w Sosnowcu. Mieszkałam tam z rodzicami i rodzeństwem. Ojciec pracował w kopalni „Kazimierz – Juliusz”. Gdy wybuchła wojna miałam 14 lat. Jesienią 1940 roku dostałam z Arbeitsamtu skierowanie na wyjazd do pracy w głąb Rzeszy . Wraz ze mną pojechało w nieznane 16 dziewcząt z okolicy Sosnowca. Do Mysłakowic, zwanych wówczas Erdmannsdorf – Zillerthal, przyjechałyśmy 11 listopada.

Byłyśmy pierwszą grupą, która została tutaj przysłana do pracy. Początkowo ulokowano nas w hotelu robotniczym dla dziewcząt, który mieścił się w pobliżu fabryki obecnie to klub „Radar”. Ponieważ zaczęły przybywać następne transporty z głębi Polski, szczególnie z Łodzi, a także z terenów wschodnich – w szybkim tempie wybudowano na terenie fabryki baraki gdzie nas umieszczono.

W jednym pomieszczeniu, zwanym sztubą mieszkało od 16 do 20 osób. Warunki sanitarne były znośne. Pracowałyśmy od godziny 6 rano do godziny 6 wieczorem czyli 12 godzin, z przerwą 15 minut na śniadanie i 45 minut na obiad. Stołówkę prowadzili Niemcy i oni zapewniali nam wyżywienie, które pogorszyło się znacznie po 1942 roku. W sobotę pracowałyśmy do godziny 12 w południe. Niedziela była dniem wolnym.

W czasie wolnym, który kończył się o godzinie 20, mogłyśmy swobodnie poruszać się po Mysłakowicach, pójść do lasu na spacer. Czasem udało się nam wyjechać potajemnie do Jeleniej Góry, gdzie można było spotkać wielu Polaków. Tam uzyskiwałyśmy informacje o wydarzeniach na frontach wojny, gdyż w pracy i w barakach nie wolno było na ten temat rozmawiać.

Czasem z zachowania Niemców wnioskowałyśmy, że dzieje się coś nie po ich myśli. Odczuwałyśmy że jest to wojna, bo obowiązywała surowa dyscyplina, ciężko pracowałyśmy, miałyśmy ograniczoną swobodę, brak kontaktu ze światem. Jednak bezpośrednich działań zbrojnych tutaj nie było. Front obszedł się łagodnie z tymi terenami.

Niemcy odnosili się do nas nieufnie, jednak po pewnym czasie kobiety, które stanowiły większość załogi, zaczęły okazywać nam współczucie. Czasem wysyłano nas do innych prac. W 1944 roku przez 3 miesiące kopałam okopy w Głogowie oraz przez 2 miesiące czyściłam części samolotowe na lotnisku koło Żagania. Oprócz Polek były w

  • 21 –

 

obozie Rosjanki, Ukrainki i Żydówki. Te ostatnie były szczególnie źle traktowane. O ile pamiętam, było ich dużo. Pochodziły z Rumunii, Polski i Węgier. Ich barak, mimo że stał na terenie fabryki, został otoczony kolczastym drutem. W czasie wolnym mogły poruszać się tylko po placu przed barakiem. Nie wolno było z nimi rozmawiać, ani udzielać żadnej pomocy. Chodziły nędznie ubrane, najczęściej w sukienkach szytych z worków. W lutym 1945 roku, a wówczas zima była bardzo sroga, wyprowadzono je z terenu fabryki w samych sukienkach i skierowano ich przez przejazd kolejowy w stronę Śnieżki. Co się z nimi stało nie wiadomo.

W fabryce pracowali także jeńcy wojenni z Włoch i Francji. Gdy zakończyła się wojna, powróciłam stęskniona do domu. Nie dane mi było jednak cieszyć się długo rodzicami i ich miłością. W wypadku w kopalni zginął mój ojciec. Przeżyłam to bardzo mocno i nie mogąc sobie znaleźć miejsca, wróciłam do Mysłakowic, gdzie pracowały jeszcze moje koleżanki. Ponownie rozpoczęłam pracę w fabryce która teraz miała polską nazwę . W następnym roku wyszłam za mąż. Tu urodziłam 4 dzieci i tak już na zawsze związałam swój los z fabryką i Mysłakowicami

 

 

10. Wypiski z Kroniki Fabryki Lniarskiej 1945 – 1965.

Autorem kroniki był pracownik administracji Gliński.

 

W sierpniu 1945 roku był pożar międlarni – cały oddział uległ zniszczeniu, być może był to sabotaż w celu unieruchomienia całej fabryki.

Dnia 12 października zatwierdzono powstanie – otwarcie sklepu rejonowego w którym wydawano: dla żonatych cały przydział, dla kawalerów i panien polowa przydziału. Sklep otwarto na ulicy Tatrzańskiej 20 – Daszyńskiego.

Pierwsze wyroby z fabryki zabrali Rosjanie oraz Centrala Tekstylna z Jeleniej Góry.

Przy zakładzie otwarto Kasę Chorych, która funkcjonowało do 1 stycznia 1946 r.

Pierwsze wagony z węglem dotarły dopiero w listopadzie np. 825 ton miału węglowego, 32 tony koksu z Wałbrzycha.

W październiku fabryka zatrudniała 884 osoby w tym 24 Polaków.

W grudniu brakowało jeszcze 100 tkaczy i 100 prządek.

W listopadzie Zakład wykonał dla Jednostki Wojskowej w Jeleniej G. – sztandar.

Karty zaopatrzeniowe na żywność dla załogi dostarczał – Wydział Aprowizacji.

Jesienią wybuchła epidemia tyfusu brzusznego która objęła sporą liczbę pracowników oraz ich rodzin. Zalecenie lekarza: przestrzegać higieny, dobrze się odżywiać, poddać się szczepieniu, kontrola wszystkich pracowników kuchni pod względem zdrowotności. Epidemię opanowano pod koniec października.

W listopadzie kierownictwo fabryki podjęło decyzję: pracownicy narodowości niemieckiej ze względu na ich fachowość są na razie nie zastąpieni i nie mogą być zwolnieni na rzecz Polaków bez kwalifikacji.

W grudniu naprawiono w Bolesławcu uszkodzony samochód ciężarowy który jest bardzo potrzebny w zakładzie.

W pierwszych miesiącach, wielu polskich robotników porzucało pracę ze względu na niska płacę, która w żaden sposób nie wystarczała na utrzymanie siebie i rodziny.

W listopadzie zakład wyasygnował odpowiednią ilość tkanin drelichowych i we własnym zakresie uszyto potrzebną ilość ubrań roboczych, które później rozdzielono wśród załogi fabryki. Znaleziono również pokaźną ilość ubrań niemieckich które również rozdzielono wśród załogi.

  • 22 –

 

Późna jesienią wytypowano kilka osób na miesięczny kurs przędzalniczo – tkacki, który odbył się w Żarach.

Na miesiąc listopad kierownictwo zamówiło 100 ton słomy lnianej, 23 tony pakół, 27 ton lnu czesanego.

Na okres 6 miesięcy przyznano dodatek przesiedleńczy tj. 50% dodatku do zarobku.

Przed świętami zakład zorganizował gwiazdkę dla polskich dzieci, 30 dzieci obdarzono paczkami i upominkami, mundurkami i słodyczami, np. Kozłowski Andrzej i Ryszard, Ciszewski Arkadiusz i Paweł, Wójcik Marian, Kołub Jolanta, Orański Wawrzyniec i Weronika, Sulik Roman, Zuzanna i Helena, Łodyga Daniela i Krystyna, Paprocki Jerzy, Wacław i Jadwiga, Barańska Czesława, Knap Agnieszka.

Dla samotnych pracowników Rada Zakładowa urządziła wspólną Wigilię w dniu 23 XII, podczas śpiewania kolęd często lały się łzy przy pięknie ubranej choince.

Dnia 1 stycznia 1946 roku zorganizowano również wspólny opłatek dla pracowników i ich rodzin, gdzie wręczono prezenty dla każdego dziecka do lat 14 o wartości 200 zł na jedno dziecko.

Na początku roku zakład otrzymał nazwę: Państwowy Zakład Lniarski Orzeł w Turońsku, a była tu już: roszarnia, bielarnia, przędzalnia mi tkalnia lnu. Przy domach fabrycznych znajdują się ogródki warzywne. Robotnicy mieszkają w domach fabrycznych. Maszyny i urządzenia miały już napęd elektryczny z własnej zakładowej elektrowni.

Na początku roku zakład posiadał: 1 samochód osobowy, 1 samochód ciężarowy, 1 samochód pół ciężarowy, 2 woły, 2 konie a wewnątrz zakładu znajdowała się kolejka wąskotorowa. Ogólna moc produkcyjna zakładu ze względu na duże braki siły fachowej sięgała zaledwie 70% całej mocy.

Dnia 12 stycznia 1946 roku odbył się pierwszy polski wieczór choinkowy – były śpiewy, tańce, kolędy, poczęstunek i zabawa dla dzieci. Od rodziców zebrano około 4 000 zł za które zakupiono książki do biblioteki.

W 1946 roku obok fabryki znajdowały się: żłobek, przedszkole, świetlica, biblioteka, kino, klub Not.

Na konferencji w Łodzi uzgodniono że zakład od września ma wysyłać do ZSRR różne gatunki tkanin, z czym zakład często miał spore kłopoty, gdyz ciągle brakowało chemikaliów.

W IV kwartale zorganizowano kursy na: magazyniera, palacza, maszynistę, ślusarza i roszarnika.

Opiekę nad zakładem Orzeł sprawował bliźniaczy zakład w Częstochowie – Stradom, w którym uruchomiono punkt werbunkowy, skąd do 1 maja 1946 roku przybyło 114 pracowników różnych specjalności.

A oto stan załogi na dzień 1 sierpnia 1946 roku:

  • Pracownicy techniczni – Polacy – 42, Niemcy – 25.

  • Pracownicy fizyczni – Polacy – 671, Niemcy – 340.

  • Urzędnicy i majstrowie – Polacy – 60, Niemcy – 9.

  • Robotnicy gospodarczy – Polacy – 145, Niemcy – 29.

  • ----------------------------------------------------------------------

Razem Polacy – 918, Niemcy – 415, w tym kobiety – 615.

 

W czasie od 1 X 45 do 15 III 46 roku ruch pracowników był następujący:

Przyjęto – 470 osób, zwolniono na własną prośbę – 49, samodzielnie odeszło – 17, zwolniono dyscyplinarnie za szabrownictwo – 19, pozostało – 385.

  • 23 –

 

Na podstawie umowy zawartej z PKP z dniem 1 stycznia 46 roku uruchomiono bocznicę kolejową dla zakładu obok osiedla Kamienna, trwają również rozmowy w sprawie uruchomienia przystanku PKP Turońsk – fabryczny na trasie do Karpacza.

Zakład ciągle boryka się z brakiem surowców które coraz trudniej jest zdobyć, a przecież nie można doprowadzić do zatrzymania jakiegoś działu produkcyjnego. Kierownictwo od listopada 1945 roku czyniło starania o przydzielenie odpowiedniego terenu do prowadzenia upraw: warzyw i płodów rolnych dla zaopatrzenia i wyżywienia pracowników fabryki. W marcu 1946 roku po zdaniu majątku rolnego o powierzchni 70 ha przez wojsko w Miłkowie, wreszcie przystąpiono do prac rolnych na uzyskanym obszarze i potraktowano go jako zaplecze gospodarcze stołówki i działu aprowizacji.

Dane o pracownikach fabryki z 1 marca 1946 roku.

  • pracownicy fizyczni – 921,

  • umysłowi z majstrami – 115,

  • ilość krosien – 334,

  • krosna czynne – 254,

  • zainstalowane wrzeciona – 15 580,

  • wrzeciona czynne – 6 988,

Dnia 5 lutego 1946 roku, rozpoczęto 3 miesięczne szkolenie załogi na kursie lniarsko – tkackim dla 60 osób, a prowadzili je Gliklich, Szadkowski i Morawa.

Przyzakładowa stołówka dostarczała dla pracowników 3 posiłki dziennie. Dla Niemców była oddzielna stołówka.

Przyzakładowy Dom Kultury posiadał: salę kinową, świetlicę, salę wykładową, pokoje gościnne. Szczególną opieką zakład traktował zdemobilizowanych żołnierzy WP, mieli oni pierwszeństwo w przyjęciu do pracy, przydziału mieszkań, uprawnień socjalnych. Wszystkie domy fabryczne zostały już zasiedlone, a ich liczba okazała się jednak zbyt mała.

Naczelni dyrektorzy fabryki:

M. Syska, W. Zawadzki, M. Turski, W. Marczak, M. Lewczuk, W. Radomiński.

Dyrektorzy fabryki do spraw technicznych:

Barański, H. Gliklich, Legutko, Lorentz, Imiołczyk.

Dyrektorzy do spraw administracyjno – handlowych:

J. Walczak, W. Rutkowski, H. Kartasiński.

Działacze społeczni:

ZMP – Olszanicki, Górnicka, Słoka, Szutkowski.

OMTUR – Jarzyna, Dobrzańska, Łysoń, Szuster.

ZWM – Stawiński.

PO – Bluj. Porado.

NOT – Zyska, Łagutko, Oskólski, Buczek, Sałkowski, Tomczyk, Sienkiewicz.

Zw. Osad. Wojsk. – Szumowski, Porado, Sobala, Lewczuk, Eliasz.

Stow. Ogród. Działk. – Gliński, Kołb, Podkewska, Brozdowski, Andrzejczak.

ZMS – Mirek, Gliński, Pałęcarz, Wadowski, Koryzma, Gródzki, Pełka.

NOT – do tej organizacji należeli – majstrowie, inżynierowie, ekonomiści, członkowie dyrekcji. Na zebraniach rozmawiano o nawiązaniu więzi pomiędzy członkami, pobudzenie towarzyskich spotkań, wieczorów tanecznych, wycieczek itp. Uzyskany dochód z zabaw przeznaczano na zakup magnetofonu i innych przedmiotów do użytku. Organizowano turnieje brydżowe, kursy szkoleniowe. Jednak jego członkowie mało korzystali z fachowej biblioteki, brak było odczytów z tematyki współczesnej techniki, nie udało się również uruchomić aparatu filmowego.

  • 24 –

 

Jednak udało się wprowadzić dyskusyjne czwartki, zwrócono większą uwagę na BHP i higienę osobistą w pracy na określonych stanowiskach. Podjęto również uchwałę o zakazie sprzedaży piwa na terenie zakładu, propagowano w zamian oranżadę, wodę mineralną, mleko, kefir i śmietanę.

Z okazji 15 lecia PRLu odbyły się spotkania dyrekcji zakładu z emerytami gdzie chwalono się osiągnięciami załogi, przedstawiono najbliższe perspektywy rozwoju zakładu. Dzisiaj w PRLu stary człowiek otoczony jest opieką i szacunkiem. Zakład pamięta i szczyci się ich wkładem w rozwój fabryki w pierwszych latach po wojnie. Każdy z emerytów otrzymał upominki, wypito tradycyjna lampkę wina. A oto niektórzy emeryci: Izydorczyk, Żołnierowicz, Palusiński, Gawron, Zieliński, Guzowska.

Plan rozwoju zakładu w latach 1959 – 1965.

  • podniesienie wydajności w pracy,

  • poprawa stanu organizacji w pracy,

  • unowoczesnienie procesów technologicznych,

  • wymiana parku maszynowego,

  • wzrost produkcji o 40%,

  • zwiększenie zatrudnienia pracowników,

  • urządzenie drukarni w Kowarach,

  • zakup kilku samochodów ciężarowych, ciągników i autobusów.

Kasa zapomogowo – pożyczkowa.

Kasa ma bardzo duże powodzenie i rocznie korzysta z niej około 1 000 osób. Jak na razie brak sprzedaży artykułów przemysłowych na raty. W latach 1957 – 58 zorganizowano kurs języków obcych w Jeleniej Górze: niemiecki, angielski dla początkujących i zawansowanych – zajęcia cieszyły się dużym zainteresowaniem.

Przy DZPL Orzeł w 1957 roku powołano Radę Robotniczą, która na swoich posiedzeniach poruszała różne tematy jak:

  • zbyt duża rotacja załogi,

  • brak odpowiednio wyszkolonych pracowników,

  • zwiększyć ilość pracowników dowożonych z odległości do 25 km,

  • podnieść pracę dla fachowców w celu zachęty do pracy,

  • zmienić system szkolenia tkaczy,

  • wprowadzić nowy regulamin pracy w celu większej dyscypliny.

  • nowy podział funduszu zakładowego:

  • nagrody dla pracowników,

  • remont mieszkań pracowniczych,

  • na cele kulturalne i społeczne jak wycieczki, imprezy, socjalne, sport, turystykę.

  • wprowadzić ograniczenie w etatach: np. w administracji,

  • uprościć sprawozdania,

  • uruchomić prefabrykaty ze szlaki przemysłowej

  • powołać specjalne komisje do marnotrawstwa, kradzieży i bumelanctwa,

  • wprowadzić sprzedaż resztek tkanin, mebli, maszyn.

  • zorganizować kursy na prawo jazdy na motocykl,

  • wysłać pracowników na zaoczne technikum włókiennicze,

  • dokonać zakupu pralek, odkurzaczy – na wypożyczenia.

  • organizowanie wspólnych wycieczek autokarowych do ZSRR i Jugosławii,

  • 25 –

 

  • organizować wspólne wyjazdy dzieci na kolonie.

W ostatnich miesiącach NOT zorganizował kilka wycieczek do okolicznych zakładów: w Szklarskiej Porębie, Piechowicach, Kowarach, Jeleniej Górze, Świebodzice. W dniu 3 kwietnia 1959 roku sekcja motorowa zorganizowała krajoznawczą wycieczkę motocyklową: Mysłakowice – Kowary – Kamienna Góra – Krzeszów – Chełmsko – Lubawka.

Do 1959 roku oddano trzeci blok dla 16 rodzin na ulicy Szkolnej.

W dniach 18 – 20 września 1959 roku odbył się Ogólnopolski Rajd Włókniarzy z inicjatywy PTTK przy DZPL Orzeł: Karkonosze, Góry Izerskie, Rudawy Janowickie. Noclegi zabezpieczono w górskich schroniskach turystycznych.

 

    1. Kamienna Góra – Szrenica – Przełęcz Karkonoska – schronisko Bronka Czecha – Śnieżka – Strzecha Akademicka – Wang – Bierutowice – Mysłakowice.

    2. Szklarska Poręba – Szrenica – Przełęcz Karkonoska – schronisko Bronka Czecha – Śnieżka – Strzecha Akademicka – Wang – Mysłakowice.

    3. Świeradów – Stóg Izerski – Wysoki Kamień – Szklarska Poręba – Szrenica – Śnieżne Kotły – schronisko Bronka Czecha – Śnieżka – Chojnik – Mysłakowice.

 

Na rajd włókniarze przybyli z Gdańska, Częstochowy, Nowej Soli, Łodzi, Bielska, Kamiennej, Lubania.

Na miejscach odpoczynku odbywały się: konkursy, odczyty, pogadanki a nawet wybory mis rajdu. W parku w Mysłakowicach była meta. Na trybunach zasiedli przedstawiciele zakładu, osiedla, partii, ZMS, Rady Zakładowej, zjednoczenia i branż.

Poszczególnym drużynom wręczono: puchary, nagrody: kuchenki turystyczne, materace, manierki, kociołki, puszki żywnościowe, plecaki, poduszki, kryształy a nawet zegarki. Każdy uczestnik otrzymał nagrodę i dyplom oraz odznakę. Hodowcy gołębi z Mysłakowic na zakończenie wypuścili grupę gołębi pocztowych. Na koniec było ognisko i poczęstunek. Wszyscy uczestnicy wypowiedzieli się za kontynuowaniem takich spotkań rajdowych pieszych, rowerowych, motorowych, kajakowych – w górach, nad morzem, jeziorem, równinach.

Dnia 28 września 1959 roku 38 członków załogi odwiedziło Zakłady Diora w Dzierżoniowie – zwiedzano zakład produkujący odbiorniki radiowe.

Dla uczczenia 15 lecia odzyskania Ziem Zachodnich – zakład oraz osiedle podjęło zobowiązanie, aby na szczycie Mrowca zrobić wreszcie porządek po demolkach – ale zapewne nie dotrzymali słowa, bo do dzisiaj panuje tam wielki nieporządek po zniszczeniach zrobionych przez Polaków.

Dnia 2 grudnia 1959 roku DZPL Orzeł odwiedziła grupa 50 osób członków Koła Gospodyń Wiejskich. Po zwiedzeniu zakładu odbyła się prelekcja na temat uprawy lnu w naszym terenie.

W 1960 roku na terenie naszego osiedla otwarto pierwszy sklep samoobsługowy, zaś świetlica dziecięca miała grupy: zespół muzyczny, taneczny, fotograficzny, robót ręcznych, biblioteczny. Świetlica posiadała już: telewizor, radio, projektor filmowy, magnetofon, bibliotekę.

W wyniku odbywającego się w 15 leciu budownictwa mieszkaniowego nastąpiło oddanie 1 budynku 6 rodzinnego, 2 budynków 12 rodzinnych, 1 budynku 16 rodzinnego,

 

  • 26 –

 

DMRu na 100 pracowników, hotelu robotniczego na 50 osób, dalej buduje się 2 budynki 16 rodzinne.

 

 

 

 

 

Jak wyglądało zatrudnienie w zakładach lniarskich na przestrzeni 15 lat 1945 – 1959r.

 

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Rok Mężczyźni Kobiety Robotnicy Umysłowi Ogółem

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

1945 brak danych

1946 226 679 905 82 987

1947 392 738 1130 106 1236

1948 325 803 1128 138 1266

1949 544 757 1301 146 1447

1950 508 1066 1574 174 1748

1951 463 787 1250 162 1412

1952 388 620 1008 161 1169

1953 316 591 907 143 1050

1954 371 544 915 142 1057

1955 381 794 1028 147 1175

1956 378 704 1082 152 1234

1957 432 989 1421 174 1585

1958 427 1271 1698 182 1880

1959 402 1402 1804 183 1987

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------

 

 

Historia Zakładów Lniarskich w Mysłakowicach.

Czesław Margas Jelenia Góra.

 

Opracowano na podstawie informacji prasowych, biuletynów informacyjnych Jeleniogórskiego Urzędu statystycznego oraz wszelkich innych publikacji.

Rocznik Jeleniogórski z 2009 roku (wybrane fragmenty)

 

Po zakończeniu II wojny światowej, Mysłakowice znalazły się w granicach państwa polskiego. Przejęcie zakładu przez władze polskie od armii radzieckiej nastąpiło w październiku 1945 roku. W tym czasie zakład nie był już tak nowoczesny. Zastano tu dawno zamortyzowany park maszynowy i bezładnie rozrzucone kiepskie i stare budynki fabryczne.

Pracująca tu w czasie wojny załoga – to w większości jeńcy wojenni i robotnicy przymusowi z krajów okupowanych – rozbiegła się i pozostawiła po sobie nieład. W magazynach nie było surowców, w kasach pieniędzy, a cały szereg maszyn został zdemontowany, bo służyły one hitlerowcom do produkcji wojennej. Nie było środków transportu i brak było aprowizacji dla Polaków i Polek zgłaszających się do pracy, ale pochodzących ze wsi i nie oswojonych z pracą w fabryce, bądź miast, w których

  • 27 –

 

przeważnie nie było przemysłu włókienniczego. Słabo wykwalifikowana polska załoga szybko przyswajała sobie zawód i w bardzo wielu wypadkach osiągnęła doskonałość.

Zakład przyjął nazwę Państwowa Fabryka Przemysłu Lniarskiego „Orzeł” w Mysłakowicach. W 1946 roku zakład zatrudniał około 1 300 osób. Ale już pod koniec 1947 roku załoga liczyła 1 550 pracowników, z czego około 60% stanowiły kobiety. Na dzień 2 grudnia 1947 roku zakład wykonał swój plan produkując 791 tysięcy kg przędzy oraz 2 176 tysięcy metrów bieżących płótna. Przy fabryce funkcjonowała już szkoła przemysłowa, w której uczyło się 60 uczniów. Bolączkę stanowił brak mieszkań dla pracowników. Funkcje dyrektora sprawował mgr Mieczysław Syska. Już w 1948 roku „Orzeł” był jednym z najpoważniejszych zakładu na terenie powiatu jejeniogórskiego. Stał się kombinatem, do którego należało kilka mniejszych zakładów na terenie powiatu i nie tylko. Jednym z najwcześniej podporządkowanych zakładów był Zakład „B” w Kowarach, zwany popularnie Bielnikiem.

W 1948 roku zakład produkował już obrusy, ręczniki, ścierki, płótno pościelowe i bieliźniane, tkaniny sukienkowe kolorowe i letnie ubraniowe oraz sztywnik krawiecki. Tylko w marcu 1948 roku wyprodukowano 161 013 metrów bieżących tkanin oraz 53 142 kg przędzy lnianej. Zakład wytypowany został przez Centralny Zarząd Przemysłu Włókienniczego do wzięcia udziału w międzynarodowym wyścigu pracy.

Braterski układ czechosłowacko – polski z marca 1947 roku stworzył przesłanki do wszechstronnej współpracy gospodarczej. W jej wyniku stało się przystąpienie w drugiej połowie 1948 roku do współzawodnictwa pracy pomiędzy wielkim kompleksem czechosłowackim – Czeskimi Lniarskimi Zakładami Tekstylnymi w Trutnowie, a mysłakowickim „Orłem”. Do współzawodnictwa przystąpiły przędzalnie i tkalnie obu zakładów. Zawarły tez umowę o wymianie szkoleniowej trzech techników oraz o wymianie towarów i półfabrykatów za surowce. W pierwszych 3 kwartałach 1948 roku zwyciężyła tkalnia czeska, natomiast „Orzeł” zwyciężył w przędzalnictwie. Współzawodnictwo rozwiązywało wiele ważnych problemów dla obwodów przygranicznych regionów.

W styczniu 1951 roku odbyła się w Jeleniej Górze ogólnopolska konferencja przedstawicieli przemysłu lniarskiego, poświęcona omówieniu zagadnień produkcyjnych w świetle doświadczeń z ubiegłego roku oraz osiągnięciom i niedociągnięciom w pracy poszczególnych zakładów.

W 1951 roku dyrektorem zakładu „Orzeł” został Władysław Marczak, kierownik wykańczalni tego zakładu, a kierownikiem Zakładów Roszarniczych w Starej Kamienicy został Stefan Kurzaj, pracujący tu jako robotnik od 1947 roku.

Dla uczczenie X lecia PRL, przemysł i drobna wytwórczość miasta i powiatu Jelenia Góra, w okresie od 21 – 25 lipca, zorganizowały Wystawę Osiągnięć Przemysłu Jeleniogórskiego. W czasie jej trwania Komitet Organizacyjny oraz Prezydium Miejskiej Rady Narodowej w Jeleniej Górze ogłosiły konkurs z nagrodami na najlepiej urządzony pawilon, stoisko, gablotę. Drugą nagrodę zdobyły Zakłady Lniarskie „Orzeł” w Mysłakowicach.

W celu zapewnienia sobie wykwalifikowanych pracowników w zakładzie uruchomiono w 1960 roku Szkołę Zawodową typu 2 letniego o kierunku tkackim i przędzalniczym.

W 1963 roku poważne kwoty przeznaczono na modernizację urządzeń. Dokonano całkowitego unowocześnienia przędzalni, tkalni i bielnika. Zakład zainstalował 370 krosien automatycznych. Roszarnia lnu, pracująca dotychczas na starych poniemieckich

  • 28 –

 

maszynach, otrzymała najbardziej nowoczesne urządzenia. Zakłady wyrobiły sobie dobra markę zarówno na rynkach krajowych jak i zagranicznych. Liczba zamówień, które wpłynęły w 1961 roku była 3 krotnie wyższa niż w 1960 roku.

DZPL „Orzeł” w Mysłakowicach przejęły w 1962 roku pod swój zarząd zakłady lniarskie w Skarbkowie, Lubawce i Bolkowie. W związku z tym do pracy przyjęto 300 osób, z których część należało przeszkolić. Rok 1962 z powodu urodzaju lnu, był pomyślny dla zakładu, a produkcja eksportowa wzrosła. Zakład przyjął nowe zamówienia na tkaniny lniane z USA, Jugosławii, Kanady, Czechosłowacji i Węgier. W 1963 roku zakład przeznaczył na eksport 30% swojej produkcji o wartości 39 mil złotych, co stanowiło wzrost o 52% w porównaniu do 1962 roku. Wśród towarów eksportowych „Orzeł” zajmuje II miejsce w powiecie jeleniogórskim.

W 1966 roku w zakładzie wybuchł groźny pożar, który zniszczył w ¼ magazyn surowców, mimo to ani na chwile nie przerwano produkcji.

Trwająca od 1963 roku modernizacja zakładu była kontynuowana w 1967 roku. Wszystkie zamierzenia inwestycyjne skoncentrowały się na unowocześnieniu skomplikowanego procesu wykańczania tkanin. Na zakup nowoczesnych maszyn i urządzeń przeznaczono 30 mil zł. Uruchomiono produkcję bawełniano – konopnej tkaniny typu „texas”.

W 1969 roku „Orzeł” zajął w powiecie jeleniogórskim III miejsce pod względem wartości towarów wysyłanych na eksport.

W 1972 roku rozpoczęto na terenie zakładu budowę oczyszczalni ścieków, gdyż dotychczasowe niewielkie osadniki nie zdawały egzaminu i nie zapobiegały zanieczyszczeniu rzeki Łomnicy.

Unowocześnieniu podlega nie tylko zakład macierzysty, ale także zakłady pomocnicze. I tak w latach 1963 – 1972 Bielnik w Kowarach przeżywał techniczny i technologiczny rozwój. Zakupiono wysokowydajną i wysoce zautomatyzowaną suszarkę firmy „Artos” z RFN. Zainstalowano nowoczesne opalarki tkanin, gładziarki i barwiarki. Wybudowano nową szwalnię. Ze Szwecji sprowadzono nowoczesne maszyny: wielogłowicowe hafciarki. Zainstalowano również zespół maszyn do obrębiania tkanin. Równocześnie z wprowadzeniem nowoczesnych maszyn i aparatury wzbogaciła się technologia. Bielnik wykonywał usługi nie tylko dla „Orła”, ale także na rzecz zakładów przemysłu lniarskiego w Wałbrzychu, Świebodzicach i Lubawce.

W latach 1968 – 1971 załoga bielnika liczyła ponad 500 osób, a średnioroczna wartość produkcji z usługami wynosiła w tym okresie 10 mil m2. w latach 1972 – 1974 , ze względów ekonomiczno – organizacyjnych , szwalnie przeniesiono do Mysłakowic. Dokonano również innych zmian uszczuplających zatrudnienie i już w drugiej połowie 1984 roku załoga Bielnika liczyła około 120 osób.

W dniu 15 lipca 1973 roku przed terminem, nastąpił rozruch mechanicznej i technologicznej oczyszczalni ścieków. Zakład był nadal systematycznie modernizowany. Z okazji „Dnia Włókniarza” w 1973 roku 16 pracowników zakładu otrzymało po raz pierwszy odznaki „Zasłużony dla DZPL Orzeł”.

W latach 1975 – 1976 udział eksportowej produkcji „Orła”, dla ówczesnego województwa jeleniogórskiego, wynosił 1,8%.

W 1978 roku ZPL Orzeł otworzył w Nowogrodźcu oddział produkcyjny, w którym wykonywano wykańczanie i zdobienie lnianej galanterii. Znalazło tu pracę około 100 kobiet.

W 1979 roku z okazji 35 rocznicy PRL zakłady odznaczone zostały Orderem Sztandaru Pracy II klasy. W tym też roku 31 przedsiębiorstw i zakładów pracy województwa jeleniogórskiego wzięło udział w konkursie Wojewódzkiej Rady Związków Zawodowych pt. „Produkujemy więcej i lepiej na rynek krajowy”. Zwyciężyły ZPL Orzeł i ZPL Len w Kamiennej Górze.

                           Trzecia cześć artykułu 

13-12-2022 admin

Dodaj komentarz

Śledź nas

Ostatnie komentarze

Newletter

O nas

Myslakowice.com to niezależny, prywatny portal internetowy poświęcony tematyce Mysłakowic i Dolnego Śląska. Na stronach naszego portalu można zaleźć również informacje o zasięgu krajowym i światowym. 

Wszystkie materiały, fotografie, grafiki chronione są na mocy prawa autorskiego i nie mogą być wykorzystywane komercyjnie. Przy cytowaniu na innych strona www należy dodać aktywny odnośnik do strony myslakowice.com.