6 czerwca 2023 r.
Emil Pyzik : Historia 11 wiosek w Gminie Mysłakowice

I. Historia 11 wsi Gminy Mysłakowice:
Krogulec, Strużnica, Gruszków,
Bobrów, Dąbrowica, Kostrzyca,
Wojanów, Łomnica, Karpniki,
Bukowiec, Mysłakowice.


II. Ciekawostki o miejscowościach w
Gminie Mysłakowice:

1. Jak wywieziono obraz Madonna Holbeina z pałacu w Karpnikach w 1945 roku.
2. Jak Izabela Czartoryska szukała drogi z Cieplic do Bukowca w 1816 roku.
3. Podania i legendy o miejscowościach Gminy Mysłakowice.
4. Ciekawostki turystyczne o Gminie Mysłakowice.

III. Wstęp, spis treści i literatura.

Słowo wstępne.

Wioski naszej Gminy leżą w środku Kotliny Jeleniogórskiej, ze wszystkich stron otoczone są górami jak: Karkonosze, Rudawy Janowickie i Wzgórza Łomnickie. Leżą one w widłach rzek: Łomnica, Jedlica oraz Bóbr. Łomnica i Karpniki należą do najstarszych wsi, na początku XIV wieku powstaje Bukowiec a pół wieku później Mysłakowice, tak znane i popularne w XIX wieku w całych Prusach.

Przed wieloma laty, okolica ta znana była na Śląsku i w Prusach jako „Dolina Zamków i Ogrodów”. To tu swoje rezydencje mieli: marszałkowie, ministrowie, hrabiowie, książęta a nawet królowie. W pobliżu każdego pałacu na wzór Bukowca, tworzono romantyczne parki w stylu angielskim. W takim przypałacowym parku bardzo często znajdowały się różne romantyczne budowle: pomniki, bramy, mostki, altany, domki, herbaciarnie, ławeczki, studnie, stawy, kaskady wodne i wspaniałe aleje spacerowe.

Zachowane do dzisiaj stare grafiki i pocztówki z tamtych lat, a wydawane wtedy w dużych ilościach, przekazują obraz świetności tej okolicy. To właśnie z nich można dowiedzieć się gdzie stał: kościół, pałac, pomnik, hotel czy gospoda. Jak żyli i ubierali się ludzie, czym zajmowali się mieszkańcy tej czy innej wsi.

Ze względu na wspaniałe położenie, piękne widoki i dobre warunki klimatyczne, w XIX wieku powstały tu letnie rezydencje królewskie i magnackie. Swoje pałace mieli tu: w Mysłakowicach rodzina królewsko – cesarska Hohenzollernów, Wojanów – córka króla Fryderyka Wilhelma III księżna Luiza, Karpniki – najmłodszy brat króla Fryderyka Wilhelma III książę Wilhelm, Bukowiec – minister w rządzie króla hrabia Reden, Ciszyca – książę Radziwił, Łomnica – hrabia Kuster, Dąbrowica – hrabia Decker itd.

W związku z tym w miesiącach wiosenno – letnich, przyjeżdżali tu z Berlina nie tylko właściciele, ale różni ich krewni i znajomi tak z kraju jak i z zagranicy. Niekiedy nasza okolica gościła również różne koronowane głowy z całej Europy.

W ciągu minionego 1000 lecia Śląsk, a co za tym idzie i wioski naszej Gminy, zmieniały kilkakrotnie przynależność państwową i tak kolejno należały do: Czech, Austrii, Prus, Niemiec i Polski. Dokonane w 1945 roku przyłączenie Śląska do Polski, różniło się zasadniczo od poprzednich zmian. Zapoczątkowana w 1945 roku wymiana ludności była bezprzykładna, biorąc pod uwagę jej rozmiar i skutki. Miejscowa ludność zmuszona był niemal w całości opuścić Dolny Śląsk. Na ich miejscu osiedlono Polaków zw wszystkich dzielnic przedwojennego państwa polskiego.

Osiedlanie Polaków w warunkach prowizorycznych na tak zwanym Dzikim Zachodzie, przebiegało często chaotycznie, bo polskie urzędy dopiero się tworzyły – powstawały. Dla naszej ludności była to atmosfera niepewności, tymczasowości i często bezprawia. Dla grasujących grup szabrowników, którzy często w zorganizowanych grupach – bandach, ciągnęli z całej Polski na Śląsk, kwitł tu złoty interes, gdyż można było wywozić wszelki ruchomy inwentarz. Miejscowa ludność niemiecka, złożona głównie z kobiet, starców i dzieci, zmuszona była znosić prześladowanie, dyskryminację i rabunek swojego mienia.

Osiedlająca się ludność była mieszaniną różnych kultur i rejonów. Od bogatych gospodarzy ze wschodu do biedoty z rzeszowskiego czy kieleckiego, od robotników, wyrobników do chłopów, z wykształceniem średnim, podstawowym a nawet do analfabetów. Wszyscy „oni” zostali włożeni do jednego worka, w którym musieli się do siebie dopasować, nauczyc się wspólnie żyć i wzajemnie się tolerować.

Osiedlający się Polacy często sami nadawali nazwy poszczególnym miejscowościom jak np. Erdmannsdorf – Turońsk, Schildau – Sarbiewo, Buchwald – Zylandowo, Fischbach – Rybnik itp. Obecne nazwy miejscowości ustalił w 1946 r. Urząd Nazewnictwa nadając niektórym miejscowościom polskie brzmienie ich dawnej nazwy jak np. Buchwald – Bukowiec, Lomnitz – Łomnica, Fischbach – Karpniki, innym dano nowe brzmienie jak np. Mysłakowice, Wojanów.

Przybywa coraz więcej osiedleńców którzy zajmują domy i gospodarstwa rolne po wysiedlanych Niemcach, życie bardzo powoli ale wraca do normy. Ruszają urzędy, kościoły, szkoły, fabryki i sklepy. Powoli kończy się wędrówka ludów. Osiedleńcy mają już dosyć tymczasowości, pragnęli wreszcie mieć swoje domy aby założyc rodziny. Niekiedy pańskie i magnackie pałace zamieniano na szkoły jak w Mysłakowicach, Bukowcu czy Łomnicy. W innych przypadkach urządzono Dom Dziecka jak w Karpnikach. W kilku przypadkach osiedlono tam pracowników nowo utworzonych w folwarkach PGR ów jak w Wojanowie czy Dąbrowicy. Z braku zainteresowania, dbałości i gospodarności oraz krótkowzroczności, rezydencje te w krótkim czasie popadły w ruinę jak np. Dąbrowica, Wojanów czy Bobrów.

Po zmianie ustroju państwa polskiego, większość rezydencji sprzedano gdyż Urząd Gminy nie był w stanie je utrzymać a nawet odpowiednio zabezpieczyć. Nowi właściciele od wielu lat wykładają ogromne środki finansowe aby doprowadzić do dawnej świetności zrujnowane pałace i rezydencje. Wszystkie zmieniły swoje przeznaczenie i są chlubą Gminy jak: Łomnica, Wojanów czy Karpniki.

Zapewne taki los czeka kiedyś i pałac królewski w Mysłakowicach, ale nabywca musiałby najpierw wybudować nowoczesną szkołę dla dzieci i młodzieży z trzech wiosek.

Według danych z minionych wieków, wynika że na przestrzeni dziejów zmieniała się również liczba ludności w naszych wioskach i tak:

1785 r. ilość mieszkańców wszystkich wiosek wynosiła – 7.191 osób.

1816 r. – 5.724 osoby.

1910 r. – 9.000 osób.

1945 r. – 10.000 osób.

1975 r. – 11.000 osób.

2003 r. – 10.000 osób.

Zbierając materiały do historii poszczególnych wiosek naszej Gminy, przekonałem się że w obecnym czasie czyli po 2000 roku, o wiele jest łatwiej dotrzeć do dawnych informacji z XVIII czy XIX wieku, niż tych po osiedleniu się Polaków czyli II połowy XX wieku. W dalszym ciagu brak danych tak liczbowych jak i opisów co tu się wtedy działo. Brak solidnych i uczciwych opracowań na temat wypędzenia i osiedlenia. Jak wyglądało życie w pierwszych latach po wojnie.

Informacje takie mają tylko niektóre kroniki kościelne, szkolne, fabryczne. Brak solidnej i uczciwej kroniki gminnej, poszczególnych wsi, parafii czy szkół. Czy jest to dla nas okres wstydliwy?. Niechlubny??? Kto wreszcie podejmie ten temat i opracuje dokładnie i wnikliwie te 50 lat po wojnie. Owszem trafiają się, ale tylko wywiady z poszczególnymi ludźmi, pierwszymi osiedleńcami. Dostęp do archiwów jest, ale utrudniony ze względu na czasochłonność lub ze względu na duży koszt powielenia udostępnionych materiałów.

A może podstawową sprawą jest to, że tu na dole, we wsi, gminie brak jest zainteresowania tym tematem. Jak więc można mówić o Mojej małej Ojczyźnie jeżeli nie można nic na ten temat przeczytać w bibliotece szkolnej. Lokalni interesanci i zbieracze dawnej przeszłości, pozostawieni są samym sobie, bez pomocy i poparcia.

Również ogół ludności jeszcze nie jest tym tematem zainteresowany. Wydane broszury tematyczne nie znajdują nabywców, chyba że będą rozdawane darmowo. Podobnie jest z gazetą lokalną którą się rozdaje, bo nie było nabywców. Czytamy co dzieje się w świecie, kraju a nie interesuje nas co słychać u nas w Gminie.

Aby zebrać materiały o naszych wioskach, przeznaczyłem na to sporo czasu, bo kilkanaście lat i wiele pieniędzy. Wszystko związane jest z wyjazdem do Jeleniej Góry i powielaniem wyszukanych materiałów, za co trzeba płacić. Największe środki finansowe zużyłem na zakup starych pocztówek, gdzie 1 sztuka kosztuje od 50 – 150 zł oraz na zapłatę tłumaczenia książek historycznych z języka niemieckiego na polski, przepisywanie, poprawianie itp. Jak się mają do tego miesięczne dochody emerytowanego nauczyciela.

Oprócz tekstu historycznego poszczególnych wiosek, który zapewne każdego zainteresuje, zamieściłem również różne ciekawostki historyczne, geograficzne, legendy, dawne nazwy naszych miejscowości, stan ludności oraz materiałów zdjęciowych. W części ilustracyjnej, przy każdej wiosce znajdują się fotokopie dawnych grafik – fotokopii dokonałem w Muzeum Karkonoskim w Jeleniej Górze w 1995 r., stare zdjęcia dawnych mieszkańców którzy piszą wspomnienia do czasopism – fotokopii dokonałem w bibliotece w pałacu w Łomnicy z czasopisma „Schlesische Bergwacht” w 2003 r. odbitki wielkich moich zbiorów pocztówkowych zbierane przez 20 lat, oraz moje zdjęcia które robiłem w latach 1990 – 2008. Na samym końcu zamieściłem kilka propozycji – projektów, pocztówek dotyczących ciekawych obiektów z poszczególnych wiosek naszej Gminy.

Dane dotyczące zmian ludnościowych w poszczególnych wioskach uzyskałem dzięki przychylności urzędów parafialnych. Najstarsze dane pochodzą z parafii Łomnica do której po wojnie należały prawie wszystkie nasze wioski, później Karpniki, Bukowiec, Wojanów i Mysłakowice. Dane te zapewne nie sa dokładne ze względu na to, że w tym okresie wszystko się ciągle zmieniało, ale jest to pewna informacja. Dla mnie osobiście największe zainteresowanie wzbudziły tak duże liczby w tak małej parafii jak Dąbrowica, jednak po zmianie ustroju i u nich wszystko wróciło do normalności.

Moim życzeniem jest aby tym tematem zainteresować młodych ludzi, dla których ich wioska stała się Małą Ojczyzną, by mogli poznac jej dzieje, choć szkoda że tylko dawne. Dobrze by było gdyby ta książka znalazła się w każdej szkolnej czy wiejskiej bibliotece. Może kiedyś tak się stanie, trzeba być dobrej myśli. Życzę przyjemnej lektury.

Autor Emil Pyzik

 

Krogulec – to niewielka wieś nad rzeką Łupią, ciągnąca się na długości około 1 km, na wysokości od 360 – 380 m n.p.m.. Na terenie wsi znajduje się 129 ha użytków rolnych i 39 ha lasów. W Krogulcu nie ma szkoły, kościoła i poczty, tylko jeden sklep. W pobliżu wsi znajdują się łąki i ugory, a na wzgórzach rosną drzewa liściaste i iglaste w których być może kiedyś mieszkały ptaki drapieżne krogulce. Wieś znajduje się między Bukowcem a Karpnikami, w których powstały w XIX wieku założenia parków krajobrazowych. Krogulec znalazł się na drodze bardzo uczęszczanej trasy spacerowej i turystycznej między rezydencją hrabiego von Redena z Bukowca a rezydencją księcia Wilhelma Hohenzollerna w Karpnikach. Mimo że nie było tu żadnych atrakcji turystycznych, to jednak wieś wspominana jest w znanych przewodnikach turystycznych z tamtego czasu.

Historia wsi sięga odległych czasów. Wzmiankowana jest przez księcia świdnicko – jaworskiego Bolka II w 1355 roku, obok Kowar czy Miedzianki które weszły w jego obręb sądowy. Gdy kanclerz tego księstwa Hans Schaffgotsch nabył Karpniki, Krogulec również wszedł w skład jego majątku. Podczas wojny 30-letniej szalała tu wielka zaraza która pochłonęła 50 osób w obu wioskach.

W 1679 roku, miasto Jelenia Góra nabyło wieś od Ernsta von Schaffgotscha, jako zastaw za niezapłaconą pożyczkę. W rękach władz Jeleniej Góry wieś pozostawała dosyć długo. Na początku XVIII wieku Krogulec był jeszcze małą osadą, z której w 1726 roku płacono zaledwie 191 talarów podatku. W 1765 roku wieś należała dalej do Jeleniej Góry, a jego majątek szacowany był na 1.786 talarów. W tym czasie w Krogulcu mieszkało 4 kmieci, 7 zagrodników i 27 chałupników, w tym 6 rzemieślników – być może tkaczy. W kilka lat później wzniesiono szkołę. W XIX wieku wraz z powstaniem fabryki lniarskiej w Mysłakowicach, upadło tkactwo chałupnicze i zmalała też liczba mieszkańców.

Krogulec powoli przemienia się w wieś typowo rolniczą. W 1825 roku było tu 42 domy oraz szkoła ewangelicka z nauczycielem. W połowie XIX wieku wraz ze wzrostem ruchu turystycznego we wsi powstaje gospoda w której zatrzymują się wędrowcy zwiedzające sąsiednie rezydencje w Bukowcu i Karpnikach.

Na terenie wsi powstały również dwa budynki użyteczności publicznej – szkoła ewangelicka, dom nr. 17 przed 1862 r. i gospoda dom nr. 12 przed 1862 r. Oba budynki nie odbiegały formalnie od zabudowy wsi. Gospoda zachowała swój tradycyjny charakter do dzisiaj. Natomiast na poczatku XX wieku, wzniesiono nowy budynek szkolny, tym razem już według typowych i nowoczesnych projektów. Najprawdopodobniej wieś została zelektryfikowana w latach 1910 – 1920, bo z tego roku jest stacja frafo.

Po 1945 roku Krogulec nadal pozostał wsią rolniczą, o ustabilizowanej sytuacji ludnościowej. Wieś nie ma większych perspektyw rozwojowych z powodu ograniczonej powierzchni użytków rolnych, ale też nie grozi mu wyludnienie, gdyż posiada dobre warunki glebowe i klimatyczne oraz korzystne położenie. Nie jest jednak wsią atrakcyjną dla letników i wczasowiczów, spotkać tu jednak można przechodzących i przejeżdżających turystów w kierunku Karpnik czy Gór Sokolich. Kilka lat temu obok stawów powstała smażalnia ryb która cieszy się coraz większym powodzeniem. Może to jest sposób na przyciągnięcie większej liczby turystów. Kilka domów murowanych, gospodarczo – mieszkalnych pochodzi z końca XIX wieku i one to stanowią jedyne zabytki tej wioski.

A oto jak zmieniały się nazwy miejscowości na przestrzeni dziejów.

1410 – Sderich, 1677r.– Sedrich, 1726r.- Soderich, 1765r. - Sodrich, 1786r. – Soldrich, 1940r. - Sodrich, 1945r. – Jadwinów, 1946r – Krogulec.

Zmiany ludnościowe w ostatnich 250 latach.

1786r – 184 osoby, 1871r – 157 osób, 1945r – 192 osoby, 1988r –155 osób, 2000r –126 osób.

Od kilku lat wieś nie ma połączenia autobusowego z Jelenią Górą ani z Kowarami. Dzieci dowożone są do szkoły w Karpnikach, do kościoła mieszkańcy chodzą do Bukowca.

 

Strużnica to mała wioska ciągnąca się na długości 1 km, na wysokości od 430 – 470 m n.p.m. wzdłuż górnej części Karpnickiego Potoku. Po obu stronach drogi i strumienia występują duże pagóry Rudaw Janowickich porośnięte świerkami lub bukami. Wieś ma ograniczone warunki rozwoju ze względu na brak gruntów uprawnych i trudne warunki terenowe. W 1980 roku było tu jeszcze 15 gospodarstw rolnych. We wsi brak zakładów przemysłowych oraz szkoły, kościoła i poczty. Część domów udostępnia się jednak dla letników by w ten sposób podreperować skromny budżet domowy. Być może że w przyszłości wieś zmieni się w popularne letnisko dla wczasowiczów i narciarzy.

Historia powstania wsi sięga przełomu XV/XVI wieku, jako część, kolonia pobliskich Karpnik. Mimo że osada prężnie się rozwijała, jednak zawsze zależna była od gminy i kościoła w Karpnikach. W 1742 roku założono tu małą szkołę ewangelicką. W 1765 roku Strużnica należała tak jak Karpniki do hrabiego Schaffgotscha, a wartość jego majątku szacowano na 3.244 talary. W tym czasie we wsi mieszkało 6 kmieci, 11 zagrodników i 52 chałupników a wśród nich 23 rzemieślników głównie tkaczy.

W późniejszym czasie wieś przechodzi w skład dóbr klasztoru krzeszowskiego, które w 1784 roku nabył wraz z Karpnikami hrabia Friedrich von Roden. W dwa lata później był tu już młyn wodny, a we wsi mieszkalo 6 kmieci, 32 zagrodników i 26 chałupników, przeważnie tkaczy. W 1825 roku, Strużnicę tak jak wcześniej Karpniki, zakupił, książę Wilhelm Hohenzollern, najmłodszy brat króla pruskiego Fryderyka Wilhelma III (późniejszego pana na Mysłakowicach). Wieś liczyła wtedy 66 domów, a mieszkańcy głównie trudnili się tkactwem chałupniczym. Był tu młyn wodny i olejarnia oraz pracowało 47 warsztatów lniarskich.

W 1840 roku powstała już szkoła z nauczycielem i pierwsza gospoda. We wsi pracowało 58 warsztatów tkackich i mieszkało 2 handlarzy włóknem. W II połowie XIX wieku Strużnica stała się dosyć popularna gdyż była na trasie powozów z Kowar do Karpnik, w Góry Sokole, Starościńskie Skały i na Skalnik. Wraz z powstaniem fabryki lniarskiej, upada tkactwo chałupnicze a co za tym idzie wieś stopniowo wyludnia się. Około roku 1914 została zbudowana szosa ze Strużnicy do Kowar (sanatorium Wysoka Łąka).

W latach 1840 – 1929 przynależność parafialna wsi wygladała nastepująco. Katolicy ze Strużnicy stanowili niecały procent liczby ludności wsi i należeli do rzymskokatolickiej parafii w Karpnikach, i mieli w 1929 r. we wsi szkołę w wynajętym budynku. Protestanci zaś, należeli do parafii ewangelickiej także w Karpnikach. Oni również we wsi mieli szkołę, ale w innym budynku, specjalnie dla tego celu zbudowanym nr. 39.

Po 1945 roku proces wyludniania wsi nasilił się na tyle, że obecnie ta pięknie położona miejscowość, jest najmniejszą wioską w Gminie Mysłakowice i liczy zaledwie 86 mieszkańców. Być może rozwój turystyki i agroturystyki spowoduje że osada wróci do dawnej świetności. Do dzisiaj w Strużnicy zachowało się kilka interesujących domów o różnych konstrukcjach dla budownictwa ludowego i regionalnego, głównie drewniano – murowane, a niekiedy nawet przysłupowe pochodzące z końca XIX wieku. Po zlikwidowaniu szkoły w 1975 roku, powstało w nim młodzieżowe schronisko turystyczne PTSM Sokolik z 36 miejscami noclegowymi.

Nazwy wioski na przestrzeni wieków.

1654r – Neu Fischbach, 1765r. – Neudorf, 1945r. – Nowa Wieś, 1946r – Strużnica.

Zmiany ludnościowe w ostatnich 250 latach.

1786r. – 420 osób, 1816r. – 408 osób, 1840r. – 357 osób, 1885r. – 324 osoby, 1905r. – 229 osób, 1915r. – 233 osoby, 1940r. – 240 osób, 1945r. – 237 osób, 1970r. – 99 osób,

1978r – 103 osoby, 1988r. – 103 osoby, 2000r. – 86 osób.

Od kilku lat wieś nie ma żadnego połączenia autobusowego z Jelenią Górą i Kowarami. Dzieci dowożone są do szkoły w Karpnikach. Mieszkańcy do kościoła chodzą też do Karpnik.

 

Gruszków jest to jedyna wieś w Gminie Mysłakowice położona najwyżej tj. od 410 – 530 m n.p.m. Miejscowość leży w dolinie rzeki Gruszkówki w pięknym kotle między wspaniałymi pagórami Rudaw Janowickich i ciągnie się na długości około 1,5 km. Na okolicznych wzniesieniach znajdują się skałki a zbocza porastają świerki i buki.

Gruszków od zawsze była to wieś rolnicza, choć w 1979 roku było tu już tylko 15 gospodarstw rolnych i jedna owczarnia. Wyłącznie tylko z pracy rolniczej utrzymywało się 30% ludności. We wsi znajduje się 199 ha użytków rolnych i aż 712 ha lasów. W Gruszkowie nie ma kościoła, szkoły i poczty, trudno stąd dostać się do miasta jeżeli nie posiada się własnego pojazdu. Mimo pięknego położenia i czystego powietrza oraz wspaniałych krajobrazów, wieś nie przyciąga turystów i wczasowiczów. Być może dlatego że do dzisiaj nie ma tu żadnej jadłodajni i miejsc noclegowych.

Początki wsi sięgają przełomu XIV/XV wieku, ale nie jako samodzielna osada, lecz część pobliskich Kowar. Wieś pierwotnie stanowiła własność hrabiego Schaffgotscha, ale po straceniu w Ratyzbonie w 1635 roku Hansa Ulryka hrabiego von Schaffgotscha, majątek przejął ówczesny władca Śląska, cesarz austriacki Ferdynand II, który cały majątek wraz z Kowarami sprzedał hrabiemu Hansowi von Tscheninowi z Czech.

W rękach tej rodziny Gruszków pozostawał ponad 100 lat. W 1649 roku we wsi doszło do buntu chłopów poddanych hrabiego. Chłopi protestowali przeciwko wymiarowi pańszczyzny którą nałożył zarządca G. Dotzman. W sprawie tej odbył się proces przed sądem w Jaworze. Wyrok sądu był jednak korzystny dla dworu. W 1727 roku Gruszków był średnią wsią, z której płacono 388 talarów podatku. W 1747 roku wieś z całym dominium, stała się własnością kamery zarządzanej przez miasto.

W 1765 roku wartość Gruszkowa szacowano na 3.694 talary. W tym czasie we wsi mieszkało 16 kmieci, 10 zagrodników i 86 chałupników, wśród nich 32 rzemieślników, głównie tkaczy. W 1786 roku we wsi była już szkoła i 2 młyny wodne, a mieszkało w niej 16 kmieci, 51 zagrodników i 53 chałupników. Osada słynęła z tego, że warzono tu szczególnie dobre piwo. W 1820 roku miasto Kowary sprzedały lasy hrabiemu von Matuscha, jednak wieś nadal należała do miasta.

Na początku XIX wieku Gruszków, to już duża wieś położona między znanymi posiadłościami Karpniki i Bukowiec. Nie było tu jednak domów letniskowych, ani obiektów godnych zwiedzania. Jedynym zabytkiem i jadłodajnią była w dolnej części wioski stara karczma sądowa, która stoi do dzisiaj.

Oprócz zabudowy gospodarczo mieszkalnej we wsi wzniesiono szkołę i dwie gospody. Jedna większa, to stara karczma sądowa, w dolnej części wsi jako budynek przysłupowy w przyziemiu i szkieletowej na piętrze. Druga gospoda podobna ale mniejsza była w górnej części wsi, obecnie już nie istnieje. Z dwóch młynów w XVIII wieku, pozostał jeden w górnej części wsi.

Po wojnie w 1945 roku Gruszków zachował swój status spokojnej wioski, ale sporo zmalała liczba mieszkańców oraz ilość gospodarstw rolnych. Gdy wieś miała połączenie autobusem z Jelenią Górą i Kowarami, sporo mieszkańców pracowało w okolicznych fabrykach. Jednak w ostatnich latach zniesiono ten jedyny środek lokomocji. Pozostał tylko szkolny gimbus który dowozi dzieci do szkoły w Karpnikach. We wsi zachowało się kilka starych i ciekawych domów mieszkalno-gospodarczych, o budowie murowano-drewnianej i konstrukcji przysłupowej, czy nawet szachulcowej – pruski mur. Na szczególną uwagę zasługuje stara karczma sądowa, którą uwidoczniono na kilku pocztówkach z XX wieku.

A oto nazwy wioski na przestrzeni kilku wieków.

1399r – Berndorf, 1786r. – Barndorf, 1816r. – Bardorf, 1945r.– Grzeszkow, 1946 – Gruszków

Skład ludnościowy na przestrzeni ostatnich 225 lat.

1785r.- 625os. 1816r- 584os. 1871r.- 591os. 1885r- 494os. 1915r- 391os. 1945r.- 387os . 1970r- 140os. 1978r.- 139os. 1988r.- 139os. 2000r.- 86osób.

Bobrów leży w dolinie rzeki Bóbr, między Wojanowem a Trzcińskiem, na wysokości od 345 – 360 m n.p.m. Zabudowania wsi ciągną się na długości około 2 km. Bobrów jest wsią rolniczą w której jest 226 ha użytków rolnych i 314 ha lasów. W 1978 roku było tu 40 gospodarstw rolnych i jedna ferma należąca do POHZ w Wojanowie. Ale już w 1988 roku gospodarstw pozostało tylko 24, mimo że z rolnictwa utrzymywała się połowa ludności.

Wieś połączona jest z Jelenią Górą autobusem MZK linii nr 11. W Bobrowie nie ma kościoła, szkoły i poczty. Miejscowość ma malownicze położenie i posiada piękne walory turystyczne i krajoznawcze, być może w najbliższych latach, Bobrów stanie się wsią turystyczną i letniskową.

Historia Bobrowa sięga XV wieku gdyż w 1450 roku istniała tu strażnica, warownia, strzegąca przejścia na Bobrze. Wieś która później powstała była własnością rycerza. W XVI wieku był tu już dwór lub zameczek. W 1669 roku Anna von Nostiz sprzedała wieś za 7.500 talarów przeorowi jezuitów z Jeleniej Góry Hansowi Kotting. Jezuici władali osadą około 100 lat do 1769 roku, kiedy to zabrano ją za długi na rzecz księcia świdnickiego. W 1776 roku w wyniku licytacji, Bobrów nabył za 10.000 talarów jeleniogórski kupiec Daniel von Buchs, właściciel pobliskiego Wojanowa i Dąbrowicy.

W 1726 roku ze wsi płacono 209 talarów podatku, natomiast z majątku płacono 3 razy więcej, bo aż 616 talarów. W 1765 roku wartość majątku oszacowano na 13.797 talarów, a w Bobrowie mieszkało wtedy tylko 6 kmieci, 16 zagrodników i 21 chałupników, wśród nich było 6 rzemieślników. W 1786 roku we wsi był folwark i młyn wodny, a mieszkało w niej 7 kmieci, 55 zagrodników i 6 chałupników. W XIX wieku Bobrów połączono z Wojanowem, przez wiele lat obie wioski należały do tych samych właścicieli, tworząc łącznie spore dobra. Jego właściciele mieszkali w pałacu w Bobrowie lub Wojanowie.

W 1825 roku właścicielem dóbr był Karl Sigismund von Rotkich, wioska liczyła wtedy 71 domów, w tym folwark, szkołę ewangelicką i młyn wodny. Ponieważ nigdy nie było tu kościoła, mieszkańcy należeli do parafii katolickiej w Wojanowie, a ewangelicy do Karpnik. W 1836 roku Ernestyna von Kockwitz nabyła Bobrów za 24.000 talarów, wtedy to we wsi było 73 domy, przybył tartak, a wśród mieszkańców żyło 8 rzemieślników.

Dawny dwór został przebudowany około 1870 roku na okazałą rezydencję z dużymi zabudowaniami gospodarczymi. Nowy pałac stał się atrakcją turystyczną dla letników przebywających w Kotlinie Jeleniogórskiej. W tym czasie majątek obejmował 1.248 morgów gruntu, a dochód z niego wynosił około 1000 talarów. Wraz z rozwojem ruchu turystycznego powstaje poczta, szkoła, leśniczówka a część domów przebudowano na pensjonaty.

Bobrów leżący na trasie z Jeleniej Góry w Góry Sokole i do Karpnik, staje się małym letniskiem. Po zakończeniu II wojny światowej w 1945 roku wieś utraciła miano wczasowiska i zaczęła tracić na znaczeniu podobnie jak pałac. Początkowo pomieszczenia zamkowe zajmowali żołnierze Armii Czerwonej z ZSRR, następnie zorganizowano w nim ośrodek dla uchodźców politycznych z Grecji, następnie był tu ośrodek kolonijny dla dzieci, później właścicielem zamku został PGR i SKR. Od 1989 roku utworzono tu ośrodek Obrony Cywilnej z Jeleniej Góry wykorzystując zabudowania gospodarcze.

Pozostawiony pałac popadał w coraz większą ruinę, tym bardziej że na polecenie władz powiatowych w latach 70-tych zdjęto pokrycie dachu-dachówkę. Dopiero w latach 90-tych, gdy pałac stał się własnością gminy, w 1994 roku cały zespół pałacowo-gospodarczy jako ruina został sprzedany Stowarzyszeniu Polsko-Niemieckiemu z inicjatywy G. Artmanna.

Polsko Niemieckie Stowarzyszenie Przyjaźni, Odbudowy i Utrzymania Historycznych Wartości, Zabytków, Kultury i Tradycji Śląska, w zabudowaniach gospodarczych urządziło hotel dla grup młodzieżowych z obu krajów odwiedzających Śląsk i Kotlinę Jeleniogórską. W przyszłości planowane jest w pałacu utworzyć siedzibę fundacji i ośrodek spotkań.

W 1997 roku podczas wielkiej powodzi, mieszkańcy Bobrowa przeżyli olbrzymie zagrożenie jakie niesie ze sobą wezbrana woda rzeki Bóbr. Zalane zostały domy, zabudowania gospodarcze i droga. Dzięki pomocy państwa, gminy i darczyńców z całego kraju, wieś powróciła do dawnego wyglądu, a nawet niektóre domy przeszły gruntowny remont.

Pałac został wzniesiony około 1870 roku, na miejscu renesansowego dworu. Obecnie pałac to 3-kondygnacyjna ruina o bardzo rozczłonkowanej bryle, z wieloma wykuszami, wspornikami, szczytami, balkonami, tarasami, wieżyczkami, zwieńczony solidną kwadratową wieżą, flankowaną małymi narożnymi okrągłymi wykuszami. Pokrywał ją wysoki dach-iglica. Zachowały się liczne drobne detale kamienne portale, obramienia okienne, balkony, gzymsy, kroksztyny oraz kamienne lwy na podjeździe które trzymają tarcze herbowe.

Pałac otacza niewielki, częściowo już zdewastowany park łączący się z rzeką Bóbr. Wyżej wznoszą się obszerne, 3-skrzydłowe zabudowania gospodarcze ustawione w czworobok wokół dziedzińca. Ich architektura podobna jest do rzymskiego obozu wojskowego. Na teren pałacu prowadzi brama wjazdowa z lwami na słupach i małą skromną kordegardą. Nieco wyżej znajduje się dawne założenie parku krajobrazowego, w którym na zboczu Góry Buczek, znajdują się pozostałości strzelnicy, kaplicy cmentarnej i ślady mauzoleum po dawnych właścicielach pałacu i okolicznych włości.

Podczas przebudowy pałacu zaplanowano również nowy folwark. Założony został na planie prostokąta, przesuwajac odpowiednio wiejską drogę. Nowy folwark to trójskrzydłowe założenie o funkcji gospodarczo mieszkalnej. W zachodnim skrzydle znalazła się kancelaria i dom dla urzedników lub pracowników zatrudnionych w folwarku. We wschodniej części mieściła się stodoła lub wozownia a w środkowej części obora – stajnia. Tylne elewacje tych budynków wykonano jako kamienny mur kurtynowy, połączony z solidnymi wieżami. Mur zwieńczono kamiennymi ciosami tworzącymi blanki. Takie rozwiązanie dało budowli wygląd budowli zamkowej.

Od strony dziedzińca budynki folwarczne zaprojektowano jako dwu i pół kondygnacyjne. Otrzymały wystrój elewacji z przyziemiem licowanym kamieniem i gzymsem z ukośnie ulożonych cegieł, dzieki temu budynki harmonizowały z pałacem. W przypadku skrzydła środkowego i południowego które projektant ozdobił przyziemie zelaznymi, ażurowymi, kutymi ozdobami, a gdzie indziej rozmieścił drewniane słupy na kamiennych podstawach pokazujące piętro.

Pomiedzy skrzydłami, zlokalizowana 3 kamienne czworoboczne wieże. Wieże zakończono machikułami z blankami.W elewacji umieszczono sporo otworów obłożonych kamieniem. Wieże takie nawiązywały do architektury antycznej, do średniowiecznej architektury włoskiej, do zamkowego budownictwa romańskiego. Wieże połączono z budynkami folwarcznymi węższymi łącznikami.

Niezabudowaną, zachodnią część pierzei folwarku, ograniczono na przyziemiu niższym ogrodzeniem. Doprowadzono je do głównej, filarowej bramy wjazdowej, licowanej boniami a zwieńczonej rzeźbami lwów z tarczami herbowymi, a po bokach z dwiema furtami.

Architektoniczne ujecie nowego folwarku sprzyjało uzyskaniu dwóch efektów. Z bliska jako jednolita, potężna budowla o charakterze zamkowym, natomiast inaczej prezentował się cały zespół łącznie z pałacem z oddali na tle Gór Sokolich.

Na terenie parku znajdowało się rodowe mauzoleum z małym cmentarzem. Mauzoleum wzniesiono prawdopodobnie pod koniec XIX w., na stoku Buczka, przy jednej z gruntowych dróg z Bobrowa do Karpnik. Niewielki budynek, bardzo skromny, na planie prostokąta i nakryty płaskim dachem. Kaplica nie miała jednej ściany, frontowej, podobnie jak kaplica cmentarna w Mysłakowicach.

W Bobrowie można spotkać jeszcze sporo starych domów mieszkalnych lub mieszkalno-gospodarczych z końca XIX wieku. Wśród nich są dawne domy willowe- pensjonaty, domy murowano-drewniane oraz o konstrukcji szachulcowej i przysłupowej. Najciekawszy z domów to stara karczma sądowa znajdująca się wprost mostu na Bobrze. Mimo swojego sędziwego wieku, dalej pełni różne funkcje, mieści się w niej wiejska biblioteka i gospoda oraz mieszkania. Wieś zelektryfikowano około 1910 – 1920 r.

Po przejęciu władzy w Niemczech przez Hitlera, wiele palaców wykupiono i urządzono w zgodzie z narodowosocjalistycznymi ideami. Taki pałac wykupiono w 1934 r. w Bobrowie i urządzono w nim Szkołę Sportową S.A. Miasto Jelenia Góra wsparło ją jako istotny element narodowosocjalistycznego państwa 1.550 markami. Podczas II wojny światowej pałace były również wykorzystywane jako obozy jenieckie. W połowie wrzesnia 1939 r. około 300 polskich jeńców zostało ulokowanych w Pałacu w Bobrowie.

W gazecie wydanej przez narodowych socjalistów z dnia 28 września 1939 r. poświecono temu wydarzeniu obszerny artykuł....”Ponieważ na ogół są to starsi ludzie, zatrudnienie ich nie wchodzi prawie w rachubę. Ich dalsze losy będą dopiero rozstrzygnięte wówczas, gdy każdy przypadek zostanie do końca wyjaśniony, ponieważ wśród znajdujacych się tu Polaków i Żydów, znajduje się również pewna liczba osób którzy są Volksdeutschami, względnie podają się za nich.

Po zaakcentowaniu czystości i zdolności w wykrzykiwaniu Achtung! Pośród Volksdetschów, wiekszość artykułu poświęcił autor zniesławieniu i wyszydzaniu aresztowanych Żydów. Obcy wygląd więźniów przyciągał ciekawskich. Swiadek tamtych zdarzeń wspomina, jak będąc 14 letnią dziewczynką pobiegła do pałacu, ponieważ we wsi opowiadano, że są tam Żydzi z długimi brodami i w długich płaszczach, którzy chodzą w kółko po dziedzińcu pałacowym. Ona sama widziała ich w pobliżu pałacu. Do dzis pozostaje niewyjaśsnione, co stało się z jeńcami uwięzionymi w pałacu w Bobrowie.

Od 1942 r. pałac w Bobrowie przestał służyć jako obóz jeniecki. Na krótko zatrzymali się tu przesiedleni Niemcy z Bukowiny. Bobrów był dla nich stacją po drodze, stanowiac tzw. obóz przesiedleńczy, w którym próbowano ich zniemczyć. Kolejnymi przymusowymi mieszkańcami pałacu były, rodziny z Luksemburga, które jako internowane miały kontakt z ludnością wiejską. Ludzie ci mówili po niemiecku, pracowali poza pałacem, a dzieci ich uczęszczały do miejscowej szkoły. Luksemburczycy musieli nie tylko meldować się co dzień, ale byli także wykluczeni z udziału w imprezach. Ponieważ pałac nie był już pod strażą, więc mogli go opuszczać bez ograniczeń. W Bobrowie rodziny z Luksemburga daremnie oczekiwały na polepszenie swej sytuacji po wojnie. Ponieważ mówili po niemiecku, uwazani byli za Niemców i podobnie traktowani. Świadek tamtych czasów przypomina sobie, że przed powrotem do Luksemburgu tym rodzinom przyrzeczone zostało zabranie całego majatku. Pomimo tego zostali później jednak obrabowani. Przyszli z jedną walizka a bez walizki odeszli.

W wiekszości pałaców i dworów lokowano rosyjska komendanturę i wojsko. Taki duży obóz wojskowy, przeznaczony dla radzieckich żołnierzy urzadzono na Buczku w Bobrowie. Stacjonowało tu 4.000 żołnierzy, co wywołało olbrzymi niepokój wśród ludności niemieckiej we wsi. Po ich wycofaniu się, ludność ze wsi udała się do obozu w celu wyszukania użytecznych rzeczy. W drewnianych barakach znaleziono wszelkie możliwe przedmioty z pobliskich pałaców jak dywany, porcelanę, meble itp.

Nazwy wioski nie ulegały zbyt dużym przekształceniom.

1592 r. – Boberstań, 1668 r. – Bobersteń, 1945 r. – Bobrów.

A oto jak wyglądały zmiany ludności na przestrzeni ostatnich 225 lat.

1786r. – 349 osób, 1816r. – 300 osób, 1825r. – 292 osoby, 1840r. – 333 osoby,

1871r. – 367 osób, 1885r. – 333 osób, 1905r. – 256 osób, 1915r. – 319 osób,

1925r. – 312 osób, 1940r. – 321 osób, 1970r. – 300 osób, 1978r. – 285 osób,

1988r. – 278 osób, 2000r. – 193 osoby.

Dąbrowica - to mała osada położona u stóp Kozińca obok Jeleniej Góry. Od miasta oddziela ją rzeka Bóbr i płyta lotniska. Wieś leży na wysokości od 340 – 370 m n.p.m., znajduje się tu tylko 118 ha użytków rolnych i 53 ha lasów. W 1988 roku było tu zaledwie jedno gospodarstwo rolne, pozostały areał należał do PGR-u. Ludność utrzymuje się z pracy w miejscowej fabryce papieru lub w zakładach w Jeleniej Górze. We wsi nie ma szkoły i poczty, jest natomiast znane w okolicy Sanktuarium Maryjne. Aby dostać się do miasta należy obejść fabrykę, przejść przez kładkę na Bobrze i dojść na Osiedle Łomnickie, skąd kursują autobusy MZK nr 3 i 11.

Dąbrowica należy do młodszych wsi w Gminie Mysłakowice, a jej początek sięga XVI wieku. Pierwsza wzmianka o osadzie pochodzi z 1521 roku. W późniejszym czasie powstał tu dwór i folwark którego w 1680 roku właścicielem był Gotffried von Tielsch. Kolejnymi właścicielami wioski byli Georg von Seydlitz w latach 1699 – 1702, Georg Mentzel von Pohl w latach 1710 – 1726 wtedy to ze wsi płacono zaledwie 290 talarów podatku. W 1730 roku właścicielem został F. von Karwath a w 1733 roku von Canarthen, a po nim w latach 1747 – 1750 Klara von Frankenberg, następnie od 1750r. przynależy do Daniela von Busch. W 1765 r. wartość posiadłości szacowano na 8.833 talary a mieszkało tu 17 chałupników i 19 wolnych ludzi, wśród których było 7 rzemieślników.

Na początku XIX wieku Dąbrowica była już sporą osadą w której była znana gospoda Schotera z Rohlitz. W 1817 r. cały majątek kupił hrabia Karl Heinrich von Rotkrich. W 1825 r. we wsi był tartak i młyn wodny. W 1837 r. powstała tu druga na Śląsku papiernia mechaniczna, co przyczyniło się zapewne do szybkiego rozwoju osady. W 1840 r. wieś należała do porucznika von Rohan, który kupił ją za 30.000 talarów. We wsi znajdowało się wówczas 40 domów, szkoła ewangel. z nauczycielem, folwark z 500 owcami i dwa szynki.

Wśród mieszkańców było 2 handlarzy i 4 rzemieślników, a właścicielem fabryki był jeleniogórski kupiec E. Kiessling. Kolejny właściciel unowocześnił i rozwinął fabrykę. W Dąbrowicy był też majątek ziemski w którym w II połowie XIX wieku zbudowano pałac i zabudowania gospodarcze. W 1867 r. przez wioskę poprowadzono linię kolejową do Jeleniej Góry, jednak stacja kolejowa powstała dopiero w Wojanowie, jako przystanek dla dwóch wsi. Od 1859 r. właścicielem majątku i papierni został tajny wyższy drukarz dworski w Berlinie von Decker.

W 1870 r. majątek obejmował 1764 morgi ziemi i przynosił 1.017 talarów zysku rocznie. Do tej rodziny wieś i fabryka należały do 1945 roku. Fabryka produkowała specjalne papiery do wytwarzania papierów wartościowych w Berlinie. We wsi była znana gospoda Pelikan oraz znajdowała się stara karczma. W następnych latach atrakcją wsi stał się nowy kościół z dużą kryptą grobową dla rodziny Deckerów, zbudowany na przełomie wieków XIX/XX. W czasie II wojny światowej w papierni produkowano prawdopodobnie papier na fałszywe dolary i funty, które zrzucano później nad Anglią, aby zdezorganizować zachodni rynek walutowy.

Po wojnie i wyjeździe Niemców, we wsi prawie zamarło rolnictwo. Nowi mieszkańcy pracowali w okolicznych fabrykach. Obecny pałac pochodzi z połowy XIX wieku. Była to 3-kondygnacyjna budowla z wysoką kwadratową wieżą. Całość nosi cechy architektury neogotyckiej. Od strony południowej na wysokości I piętra był duży taras. Za pałacem ciągną się rozległe murowane zabudowania gospodarcze stodoły i stajnie oraz oficyny mieszkalne. Przed pałacem są pozostałości parku krajobrazowego o powierzchni 3,4 ha założonego pod koniec XIX wieku. Obecnie ruina pałacu jest prywatną własnością i w miarę posiadanych środków remont postępuje, lecz do końca budowy potrzeba dużo czasu i pieniędzy. Być może po zakończeniu remontu będzie tu mieszkanie wielopokojowe dla dużej rodziny.

 

Kościół Matki Boskiej Częstochowskiej zbudowany został w latach 1890-1900 i jest najmłodszym kościołem w Gminie Mysłakowice. Powstał jako kościół ewangelicki którego fundatorem była rodzina von Deckerów. Najbliższy kościół ewangelicki był w Łomnicy, a katolicki w Wojanowie. Po II wojnie światowej kościół był nieużytkowany i jako taki pozostał bez opieki, dlatego został okradziony i zdewastowany. Dopiero od 1962 roku rozpoczęto gruntowny remont i przebudowę.

Kościół ewangelicki był darem dla dąbrowickich ewangelików, danym im przez Richarda von Deckera i jego żone Laurę. Powstał także dzięki staraniom dyrektora fabryki papieru Ottona Kriega. Został zaprojektowany przez wrocławskiego architekta Richarda Pluddemanna i zbudowany bardzo szybko w 1899 r. W 1900 r. świątynie wyposażono i poświęcono. Kościół posiadał 250 miejsc siedzących i został wzniesiony z czerwonego polnego kamienia, jako budowla romantyczno – gotycka.

Świątynia o charakterze kościoła górskiego zaprojektowana została jako salowa, z jedną nawą boczną. W skraje tej nawy projektant włączył dwie kruchty, a nad wschodnią nadbudował wieżę. Pomiedzy wieżą a prezbiterium Pluddemann zaprojektował małą zakrystię, bryłę kościoła oszczednie rozczłonkował, ożywił wysoką wieżą oraz nakrył wysokim dachem. Wystrój elewacji wykonano z kamienia polnego oraz gładkich obramień kamiennych.

Wystrój wnętrza świątyni utrzymano w prostocie. W wyposażeniu świątyni znalazły się: ambona, chrzcielnica oraz ołtarz główny z obrazem przedstawiającym walkę Jakuba z aniołem. Obraz był darem i dziełem drezdeńskiego malarza prof. Paula Kreslinga. W 1922 r. na wieży zawieszono dwa dzwony. Po zbudowaniu kościola, zbudowano dwie bramy filarowe przy drogach prowadzących na cmentarz, od północy i południa. W roku 1910 na wschod od kościoła zbudowano schody, prowadzace na szczyt wzniesienia. Na górze prawdopodobnie umieszczono krzyż lub figurę jelenia św. Huberta. Być może że tam również urządzono platformę widokową.

Cmentarz rodziny von Decker został założony około 1877 r. na górnym tarasie, powyzej cmentarza gminy ewangelickiej. Przy dwóch skrajach tarasu, północnym i południowym wzniesiono symetrycznie dwa budynki; mauzoleum rodowe oraz kostnicę. W którym w 1877 r. pochowano Rudolfa von Deckera, właściciela Dąbrowicy i fabryki papieru. Mauzoleum zostało wzbogacono kamieniarką i kuta kratą o wysokim poziomie artystycznym. Do budowy obiektu użyto również szlachetnych materiałów. Na początku XX wieku, obok mauzoleum zbudowano rodzinny grobowiec, jako mały rodowy cmentarz, otoczony kamiennym ażurowym ogrodzeniem z granitu

Cmentarz gminy ewangelickiej założono na przełomie lat 60/70 XIX wieku. Od północy i zachodu cmentarz ogrodzono kamiennym murem, poprowadzono lipową aleję prowadzącą do kaplicy cmentarnej. Wielki zmiany na cmentarzu i jego otoczeniu zaszły po 1945 r. gdy kościół stał się ośrodkiem pielgrzymkowym związanym z kultem maryjnym.

 

Wnętrze kościoła jest bardzo ciekawe. W ołtarzu głównym znajduje się obraz Matki Boskiej Jasnogórskiej. Wokół niego wiszą liczne wota. Ks. Kardynał Henryk Gulbinowicz nadał dąbrowickiemu Sanktuarium miano Matki Boskiej Jasnogórskiej Uzdrowienia Chorych. Kościół stanowi element rozległego założenia pielgrzymkowego, zajmującego

grzbiet wzniesienia, porośniętego lasem. Do kościoła dobudowano taras i prowadzące do niego schody. Taras oparto na filarach południowej bramy cmentarnej. Po 1999 r. na tarasie umieszczono figury przedstawiające świętych oraz papieza Jana Pawła II. Mauzoleum Deckerów przekształcono najpierw na kaplicę Maksymiliana Kolbego, a następnie w 1977 r. na kaplicę pod wezwaniem Jasnogórskiej Pani, a krzyż nagrobny przeniesiono do kościoła.

W obręb nowego sanktuarium maryjnego włączono także dawny cmentarz gminy ewangelickiej, który odpowiednio powiekszono. W otoczeniu cmentarza powstały nowe kaplice. Zlikwidowano południową bramę cmentarną i wprowadzono nowe i jednolite ogrodzenie z wykorzystaniem starych betonowych słupów z 1910 roku. Na bazie grobowca, zbudowano kaplicę Jana Pawła II, na miejscu pomnika z I wojny światowej zbudowano kaplicę św. Faustyny, na bazie grobowca Agnes Krieg zbudowano kaplicę Zwiastowania. Wokół kościoła obecnie znajdują się kaplice i groty, zaś za kościołem stoi kaplica do której prowadzą kamienne schody. W celu szerzenia kultu Matki Boskiej wokół kościoła powstały następujące kaplice: 1966 r. – Grota Lourdes, 1967 r. – M.B. Wędrownej i kapl. Św. Maksymiliana Kolbego, 1987 r. – kapl. Zwiastowania, Św. Stanisława Kostki i Grota Fatimska. Kolejne wznoszone kaplice mają obrazować troski i radości Matki Boskiej. Sanktuarium ma coraz większą popularność i przyciąga coraz więcej pielgrzymów i turystów, szczególnie w odpust przypadający w I niedzielę po 26 sierpnia.

 

Dąbrowicki pałac powstał przez rozbudowę starszego pałacu. Przebudowy dokonano przez dobudowanie do dworu dwa boczne człony tej samej wysokości. Wnętrze przebudowano dodając środkowy korytarz. Nowy pałac otrzymał rzut na planie wydłużonego prostokąta. Wnętrza reprezentacyjne i mieszkalne umieszczono na I piętrze. Budynek odwrócono od majdanu gospodarczego. Nowy front pałacu ożywiono ryzalitami zwieńczonymi blankami. Fasada pałacu została podwyższona w stosunku do elewacji bocznych aby zakryć od frontu stary wysoki dach.

Pałac otrzymał historyczny, neogotycki wygląd, podobnie jak pałac w Wojanowie. Kolejnej przebudowy dokonano w latach 1859 – 1862 już z inicjatywy von Deckerów. W trakcie tej modernizacji na nowo ukształtowano klatkę schodową i przekształcono bryłę budynku. W centrum utworzono wielką i przestronną sień połączoną ze schodami na piętro. Pałac pokryto nowym czterospadowym dachem, przebudowano elewację frontową, podwyższono zachodni ryzalit wieżowy likwidując równocześnie wschodni. Z przodu utworzono nowy neogotycki portyk z tarasem na poziomie piętra. Nad tarasem wykonano ładną markizę. Na wieży umieszczono tarcze herbowe Deckerów.

Wydaje się że tą drugą modernizacje wykonano na wzór pałacu królewskiego w pobliskich Mysłakowicach, co mogło być uzasadnione związkami Deckerów z domem panujacym, i ich chęcią posiadania modnej rezydencji. Tak powstała stylistycznie modna, druga po pałacu w Zwierzyńcu, śląska rezydencja Deckerów, użytkowana zapewne okresowo, położona blisko letnich pałaców rodziny królewskiej oraz papierni.

 

Niewielki park przypałacowy założono dopiero w 3 ćwierci XIX wieku.Przy bocznej, zachodniej i częściowo frontowej elewacji pałacu założono wąski taras z narożną eksedrą. Na południe od frontu pałacu ukształtowano polanę, a jeszcze nizej staw o malowniczej linii brzegowej. Drogę dojazdowa poprowadzono łukiem i połaczono z dwiema bramami. Na terenie parku zapewne były wytyczone ścieżki, a drzewostan i aleje wykonano z drzew i krzewów rodzimych liściastych i iglastych już zaklimatyzowanych na naszym terenie z przewaga dębów, klonów oraz lip. W celu większego odizolowania parku i pałacu, od folwarku zamknięto murem jego południowy narożnik oraz posadzono szpaler z kasztanowców. Dwie bramy filarowe z bocznymi furtami, powstały pod koniec XIX wieku. Wykonano je z czerwonego piaskowca, podobnie jak bramy cmentarza. W bramy i furty wprawiono metalowe, ażurowe wrota. W pobliżu oficyny pałacowej zbudowano, ceglaną bramę filarową, prowadzącą z folwarku do parku. W 1837 r park zajmował 1,4 ha. pow.

 

Folwarczne zabudowania zmodernizowano i rozbudowano przed 1825 r. oraz kilkakrotnie później je przebudowywano dla nowych potrzeb i innych funkcji.

We wsi jest kilka zabytkowych murowanych domów z końca XIX wieku do których zaliczyć należy też dawne przedszkole i szkołę, obecnie domy mieszkalne. Wieś została zelektryfikowana na poczatku XX wieku, z tego czasu pochodzi również stacja trafo.

 

Miejsce szczególnej czci. Nowiny Jeleniogórskie 1990 r.

Dookoła świerki, buki, klony i dęby. Ze wzniesienia na którym stoi kościół – Sanktuarium Maryjne w Dąbrowicy, widać przepiękną panoramę Karkonoszy. W dole, u podnóża – wioska. W średniowieczu, jak podają źródła historyczne, na tym skalistym szczycie zbudowano prawdopodobnie zamek myśliwski, należący do księcia piastowskiego Bolesława Wysokiego. Nowy kościół poświęcono w 1900 r. Pierwsi Polacy przybyli po wojnie i w 1947 r. na Wielkanoc, jeden z ojców pijarów z Cieplic poświęcił kościół dla kultu katolickiego.

Częstochowska Pani, nosząca tytuł Uzdrowienia Chorych, pociesza strapionych, wzmacnia upadających na duchu, podaje rękę. W księdze próśb i podziękowań nie brakuje tych o powołanie, za niewierzących w rodzinie, za pijących, żyjących w nieładzie.

Tylko konfesjonał wie, dodaje ksiądz – ile tajemnic nawróceń dokonało się w tym kościele. Nawrócenie to dzieło łaski bożej, a nie przekonywania, każdą jednak łaskę można jednak wypraszać, wymodlić. Najświętsza Pani daje sobie radę z naszymi sprawami, z którymi do niej przychodzimy, jej wstawiennictwo u Boga jest jedyne w swoim rodzaju, gdyż matce syn niechętnie odmawia pomocy.

Na pierwszej uroczystości w 1963 r. związanej z przyjęciem obrazu wędrującego przez podkarkonoskie wioski i miasta, przybyło 10.000 wiernych. Wizerunek Madonny intronizował ks. bp. P. Latusek, ten sam którego urzekło to miejsce podczas wizytacji na początku lat 60 tych. Stojąc na skalistym wzgórzu, zachęcał ówczesnego proboszcza, aby nie szczędził sił na uporządkowanie terenu, pod budowę kaplic.

Pamiętam jak posyłając mnie do Dąbrowicy – powiedział ks. Stanisławowi „Pójdziesz tam i zobaczysz, że będzie to kiedyś miejsce szczególnej czci Matki Bożej”. To on pierwszy przewidział. I ten czas już nastał. Ludzie powinni zobaczyć swoje życie jako wynik zwalczania trudności życiowychi cieszenia się z ich pokonywania. Są to fragmenty art.

 

U Matki Boskiej Uzdrowienia Chorych.

Artykuł ten ukazał się w Nowinach Jeleniogórskich w 1995 r.

Neogotycki kościółek pod wezwaniem Matki Bożej Jasnogórskiej, w Dąbrowicy, któremu kardynał Gulbinowicz w 1988 r. przydał jeszcze człon, Uzdrowienia Chorych, został wzniesiony w 1899 r. przez rodzinę Deckerów, właścicieli tutejszej papierni do 1945 r., pałacu i ziemi. Był kościołem ewangelickim, ale raz w miesiącu, proboszcz z Karpnik odprawiał w nim mszę świętą dla nielicznych miejscowych katolików. Przepiękny obiekt, licowany różowym kamieniem wybieranym z porośniętymi dębami wzgórza, na którym go postawiono, nie podzielił losu licznych opuszczonych świątyń ewangelickich na Dolnym Śląsku, w których zniszczono, lub rozszabrowano dzieła sztuki, które obróciły się w ruinę.

Kościółek dąbrowicki zrazu był filią jeleniogórskiej parafii Św. Krzyża. Słabo chroniony, nie oparł się pierwszej powojennej fali szabru i barbarzyństwa. Jeszcze w 1955 r. miejscowi wandale ściągnęli traktorem z postumentu statułę jelenia Św. Huberta, dzieło Tordwaldsena, rozbili i sprzedali na złom. Ocalał jedynie krzyz wieńczący poroże. Wandale odsiedzieli w więzieniu za swój czyn, ale wspaniałe dzieło sztuki zginęło bezpowrotnie. Zachowało się jednak wiele innych cennych obiektów sztuki, jak np. dzieło Lidtkego z 1890 r. , klasycystyczny Chrystus z białego kararyjskiego marmuru, na krzyżu z czarnego marmuru śląskiego i Anioł Pokoju tego samego autora.

Inne zaginione, jak np. okazały kandelabr z poroża jeleni z kaplicy grobowej Deckerów, wróciły na swoje miejsce, za sprawą poruszenia sumień parafian, kiedy to ksiądz Stanisław Pagieła – napisał tu w 1962 r. jako wikary, a od 1975 r. jako proboszcz – zarządził modły na intencję odzyskania parafialnego mienia.

Parafia obejmuje zasięgiem: Dąbrowicę, Wojanów, Bobrów i Osiedle Łomnickie – nieco ponad 1.600 dusz, ale sława kościoła pod wezwaniem Matki Bożej Jasnogórskiej Uzdrowienia Chorych, sięgała znacznie dalej. Ksiądz Stanisław, góral ze Skoczowa, niezachwianie wierzy także w człowieka. Udziela posługi religijnej wszystkim potrzebującym i dzisiaj – bez nadmiernej, tak obecnie modnej, w kościele katolickim biurokracji. Za czasów komuny, pod dyskretną osłoną dębowego gaju, żenili się, chrzcili lub posyłali do I Komunii Św. swoje dzieci i modlili się: milicjanci, oficerowie LWP, pracownicy aparatu PZPR.

Wśród jeleniogórzan utrwaliła się wiara, że ślub zawarty w dąbrowickim kościółku, i pobłogosławiony przez księdza Stanisława, wróży długie, harmonijne i szczęśliwe pożycie małżeńskie. Modlitwa o zdrowie swoje lub swoich bliskich tutaj odprawiona – skuteczniejsza. Może to za sprawą szczególnego spokoju, jaki panuje na kościelnym wzgórzu, a może aury tego pięknego miejsca.

W 1980 r. w Dąbrowicy ozdrowiał ksiądz Ryszard Szkoła, wówczas wikary z Bogatyni, obecnie kustosz sanktuarium w Wambierzycach. Na onkologii w klinice wrocławskiej okazało się, że nowotwór jamy brzusznej jest tak zaawansowany, że na zabieg chirurgiczny jast już za późno. Ksiądz wrócił do swojej rodzinnej parafii w Dąbrowicy, bo tu mieszkają jego rodzice, tutaj odprawił swoją pierwszą mszę prymicyjną – aby umrzeć. Odprawił pasterkę 1980 r., sądząc że odprawia ostatnią mszę w swoim życiu.

Ksiądz Stanisław, odprawiał nowenny na intencje jego uzdrowienia. Nie zaniechał jednak starań o leczenie chorego i wykorzystał wszelki możliwości, którymi dysponuje medycyna. Chemioterapia zastosowana przez onkologów kliniki warszawskiej, okazała się skuteczna, bo rak ustąpił.

Od tego czasu, ksiądz Stanisław skrzętnie gromadzi w parafialnych annałach, listy z prośbami lub podziękowaniami za przywrócone zdrowie. Wizja utworzenia w Dąbrowicy miejsca kultu maryjnego urodziła się w 1963 r. podczas nawiedzenia kopii cudownego obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej. Decyzję o utworzeniu sanktuarium podjął biskup wrocławski Paweł Latusek podczas wizytacji parafii. Wydarzenie to upamiętnia i podkreśla ukończona i poświecona przez biskupa w 1967 r. Kaplica Matki Bożej Wędrownej. Kopia obrazu jasnogórskiego znalazła swoje miejsce w ołtarzu głównym kościoła, pod obrazem Chrystusa Dobrego Pasterza.

W chwilach szczególnie uroczystych w kościółku dąbrowickim przy dźwiekach hymnu jasnogórskiego, nastepuje odsłonięcie obrazu Jasnogórskiej Pani. Odpust w niedziele po 26 sierpnia jest najważniejszą uroczystością w parafii. Zjeżdżaja wówczas pielgrzymi z całego regionu. Tak było i w tym roku. Uroczystości rozpoczęły się o godzinie 16 różańcem przed Kaplicą Matki Boskiej Fatimskiej. O godzinie 17, powitano uroczyście pielgrzymów, potem odprawiono Mszę Świętą koncelebrowaną przez duchowieństwo dekanatu jeleniogórskiego. Procesja z Najświętszym Sakramentem ruszyła do Góry Fatimskiej, Lurdzkiej a następnie Kaplicy Matki Bożej Wędrownej.

Ksiądz Stanisław Pagieła jest niestrudzonym budowniczym. Obok Kaplicy Matki boskiej Wędrownej na dąbrowickim wzgórzu stanęła Grota Lourdzka w 1966 r., poświęcona przez abp. Kominka dla upamiętnienia 1000 lecia Chrztu Polski. Ksiądz Stanisław żywi do Matki Boskiej z Lourdes szczególny sentyment. Jego parafianie pielgrzymujący do tego sanktuarium modlili się tam za powodzenie operacji zdjęcia katarakty, którą przeprowadzono ksiedzu w lecznicy wzroku w Szklarskiej Porębie. Zabieg powiódł się i ksiądx odzyskał wzrok.

W 1970 r. w dawnej kaplicy nagrobnej Deckerów ufundowano Kaplice Ojca Maksymiliana Kolbego, a w 1977 r. postawiono poświęconą przez biskupa Wicentego Urbana Kaplicę Miłosierdzia Bożego. Zbudowali ją pielgrzymi z Żar koło Żagania, regularnie przyjeżdżający do Dąbrowicy na Dni Skupienia Inteligencji Katolickiej. Dziełem ostatniego czasu jest Kaplica Św. Stanisława Kostki.

W pierwotnym zamyśle księdz Pagieła, widział na wzgórzu kościelnym ciąg 15 kaplic – stacji różańcowych i 14 kaplic drogi krzyżowej. Jednak kardynał Henryk Gulbinowicz zachęcił go do zmiany planów. W Dąbrowicy może być inaczej niż we wszystkich innych sanktuariach maryjnych. Stanie więc w przyszłości – jest to zadanie księdza, robota na pokolenia – 14 kaplic upamiętniających 7 radości i 7 boleści Matki Bożej.

Kanon 7 radości i 7 boleści różni się nieco od liturgicznych cząstek różańcowych ( 5 cząstek radosnych, 5 cząstek bolesnych, 5 chwalebnych ) i trudno go szukać w podręcznych katechizmach. Jego źródło tkwi bowiem, tak jak wiele apokryficznych opowieści, którymi obrósł Nowy Testament. W polskiej ludowej tradycji kultu maryjnego, w którym przeżycie religijne przejawia się raczej poprzez serdeczne wzruszenie, łzy i gorliwą modlitwę, a nie kontemplacje i wewnętrzne skupienie.

 

 Ciąg dałszy w Cz.2

14-12-2022 admin

Dodaj komentarz

Śledź nas

Ostatnie komentarze

Newletter

O nas

Myslakowice.com to niezależny, prywatny portal internetowy poświęcony tematyce Mysłakowic i Dolnego Śląska. Na stronach naszego portalu można zaleźć również informacje o zasięgu krajowym i światowym. 

Wszystkie materiały, fotografie, grafiki chronione są na mocy prawa autorskiego i nie mogą być wykorzystywane komercyjnie. Przy cytowaniu na innych strona www należy dodać aktywny odnośnik do strony myslakowice.com.